I tak jakoś wychodzi, że znów kulinarnie ruszam na wschód, chodź dziś
z
wyraźnie słowiańską nutą. Tęsknie już bardzo za świeżymi sajgonkami na
śniadanie i zupą PHO na obiad, brakuje mi kolendry, mięty i chilli jako
stałych elementów każdego dania. Po prostu chce mi się w świat, ale na
razie mam co robić w kraju ludzi i blond włosach i błękitnych oczach. W
kraju który kaszą gryczana stoi, często niedocenianą, ale zdrową,
smaczną (o ile zapomni się wersję ze szkolnej stołówki)
i dającą niezłe pole do kulinarnego popisu. Tak więc papier ryżowy
zaczerpnięty prosto z Azji z nadzieniem prosto z Polski. Danie świetne
na przekąskę, lunch lub kolację, z miseczką zupy miso może robić za
pełen obiad. Dla mnie najlepsze na świeżo, w temperaturze pokojowej ,
ale jak by się uprzeć można usmażyć w głębokim tłuszczu (olej musi być
gorący i wrzucamy dosłownie na moment). W pakiecie z ciągiem dalszym
wystawy retrospektywnej Al Wei Wei'a z Tokio z przed lat kilku, dziś
hypercube. Stworzony jako siatka w przestrzeni, rewelacyjna minimalistyczna rzeźba ale także bardzo ciekawe założenie z pogranicza fizyki kwantowej i
filozofii. Polecam na wieczorną lekturę.
ilość na 8 sajgonek
8 płatków papieru ryżowego
1 torebka kaszy gryczanej
300g wędzonego tofu
2 garści szpinaku lub pęczek pietruszki
4 łyżki sosu sojowego
2 ząbki czosnku
1/4 łyżeczki chilli
1/4 łyżeczki wędzonej papryki
1/2 łyżeczki pieprzy
sól do smaku
+ sos musztardowy lub ostry, kiełki
Gotujemy
kaszę na miękko (może być lekko rozgotowana). Przekładamy do miski,
dodajemy rozdrobnione widelcem tofu , przyprawy i drobno posiekany
szpinak abo pietruszkę. Wszystko razem mieszamy aż utworzy się zwięzły
farsz. Przygotowujemy papier wedle przepisu na opakowaniu,
nakładamy farsz i zawijamy tak ja krokiety. Podajemy z wybranym sosem na
szpinaku albo z kiełkami, można dodać sezam. Pałeczki albo palce
lizać/oblizać.
Jaki piękny i wartościowy blog,będę zaglądać i korzystać z pomysłów
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Alicja z Kuchni Alicji
cudnie dziękuję :) i zapraszam
OdpowiedzUsuń