Pada, a co za tym idzie grzybów wysyp będzie ciąg dalszy. Dziś banalny przepis dla leniwych lub zabieganych. Danie praktycznie jednogarnkowe, o ile pójdzie się na pewne ustępstwa. Do zrealizowania wszędzie, ponieważ przy odrobinie dobrych chęci kuchnia polowa też się nada. W pakiecie z Bieszczadami, za którymi tęsknie i w które już niebawem planuje wyruszyć. Ponieważ najlepszy okres na te najbardziej dzikie polskie góry dopiero przed nami. Bieszczady jesienią to pozycja obowiązkowa, i choć droga długa to cel wart jest tych kilku godzin spędzonych za kółkiem. Przestrzeń, kolory, ludzie i opowieści są tu nie do podrobienia. Polecam i kurki i Bieszczady, a najlepiej razem.
ilość na trzy porcje
2/3 opakowania makaronu bucatini (bardzo grube spaghetti z dziurką w środku)
300 gr kurek
1 1/2 cebuli cukrowej
1/2 pęczka natki pietruszki
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżeczka świeżego pieprzu
1/2 kieliszka białego wina
+ oliwa i oliwa truflowa
Makaron gotujemy al dente, w mocno osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oliwy truflowej (wiem, że to dla niektórych herezja :) ale daje świetny posmak). Na patelni smażymy na złoto drobno posiekaną cebule z solą i pieprzem. Następnie dodajemy umyte kurki, przesmażamy i dusimy z dodatkiem białego wina. Kiedy grzyby zmiękną i puszczą sok, połowę zawartości patelni przekładamy do blendera i miksujemy okoły 4 minut do uzyskania puszystego sosu. Mieszamy zawartość blendera z zawartością patelni, na talerzach rozkładamy makaron i dodajemy sos który następnie suto posypujemy pietruszką. Podajemy niezwłocznie aby nie wystygło, najlepiej w towarzystwie białego wina, szczególnie doba kompozycja powstaje z lekkim pinot blanco. Szybko, lekko i smacznie!
fot. Jakub Czajkowski
stawiam do pojedynku spaghetti z kurkami, cukinią i cebulą cukrową, dużo pietruszki, opcjonalnie parmezan :)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to trójmiejska ustawka na gotowanie by mogła być!
AS