Oryginalne caprese pochodzi z Kampanii na południu Włoch.
Przyrządzane jest z pokrojonej w plastry mozzarelli di buffalo i
soczystych pomidorów, polane oliwą z oliwek, posypane grubo zmielonym
pieprzem i udekorowane liśćmi bazylli. Symbolicznie odzwierciedla flagę Włoch.
W wersji wegan proponuję ze smażonym i marynowanym w ocie balsamicznym
tofu i pesto z roszponki (o którym w następnym poście).
Jako
dziecko podczas częstych włoskich wypraw caprese stanowiło moje główne
pożywienie, gdy kilka lat temu zrobiłyśmy z mamą wyprawę pod hasłem
"pizza w Neapolu" często gościło na naszym porannym stoliku. Prawdziwa
mozzarella i pomidory "dochodzące" na słońcu to cała tajemnica tego
nieskomplikowanego dania. Podczas całego naszego włoskiego rajdu
szukałyśmy przykładów dobrego street artu, tu portret ze
skrzynki telekomunikacyjnej we Florencji w drodze do Galerii Uffizi.
ilość na jedną lunchową porcję
1/2 kostki (ok 150g) tofu marynowanego w ocie balsamicznym
1 dojrzały pomidor malinowy
1 łyżka pesto z roszponki
1 łyżka oliwy
sól morska + świeży pieprz
+ słonecznik / roszponka / pieczywo
Tofu
marynujemy dzień wcześniej w ocie balsamicznym - umieszczamy kostkę
tofu w głębokim naczyniu i zalewamy octem ze szczyptą soli i pieprzu.
Zamarynowane kroimy na cztery grube plastry i smażymy na złoto na
oliwie. Pomidory kroimy na pięć plastrów i układamy na talerzu na zmianę
z tofu. Dodajemy świeża roszponkę, pesto i słonecznik, możemy
delikatnie polać oliwą truflową,
solimy i pieprzymy do smaku. BUONGIORNO !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz