Maj to dla mnie miesiąc wyjazdów, rozjazdów i przejazdów. Wczoraj
śmiałam się że jedni chodzą do biura, a ja chodzę do Polskiego Busa.
Spanie, projektowanie i nadrabianie zaległości opanowałam w tym wehikule
do perfekcji. Ostanie i najbliższe dni wyglądają podobnie, o świcie
pedałuje na drugą stronę Wisły jogować. Po drodze obserwuję budzącą się do życia Warszawę z zupełnie innej
perspektywy. Potem "wrzucam na ruszt" śniadanie i ruszam w miejski
maraton albo w trasę.
Bidon i jego
zawartość to dla mnie akumulatory, więc przyznaje się bez bicia, że o
tej 5.55 rano bez zażenowania włączam blender i robię sobie dobrze, a
sąsiadom robię za budzik. Dziś wersja zielona w pakiecie z Mostem
Gdańskim, który w moim odczuciu jest jednym z bardziej wdzięcznych
obiektów architektonicznych stolicy. Piękne modernistyczne ślimaki
schodów,
drewniane podłoża trakcji tramwajowej i ażury stalowej
konstrukcji - czysty industrial w najlepszym wydaniu. Polecam jako temat fotograficzny
albo cel spaceru, to miejsce ma swoją magię. Tym czasem pędzę w miasto.
porcja na 3/4 l
2 garści świeżego szpinaku
2 łyżki płatków
1 łyżka siemienia lnianego
1 jabłko
garść rodzynek
1/4 cytryny
2 cm imbiru
1 szklanka wody
Wszystko razem miksujemy na gładki płyn, można pić od razu, można wsiąść ze sobą. Go Green!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz