Surówki to zmora przedszkolaków i szkolnych obiadów, wielu moim
znajomym do dziś w koszmarach śnią się buraczki, tarta marchewka czy
sałatka z pora, takie ciut przeleżane, odczekane i niewyględne. Na ogół
bez przypraw i bez polotu, o formie nieprzypominającej niczego co by się
chciało włożyć do ust. Jednak surówka może być alternatywą dla sałaty,
wymaga więcej pracy, bo w większości przepadków bez tarki ani rusz, ale
przy odrobinie fantazji zaskakuje i uwodzi. Wygląda na to, że wiosna
zawitała już na dobre, słońce świeci pełną para, a na bazarach przybywa
koszy z nowalijkami, dlatego też grzebiąc w zakamarkach pamięci
postanowiłam przypomnieć stare smaki w odświeżonej wersji.
ilość na jedną rozsądna miskę
1 marchew
1 jabłko
1 pietruszka
1 gałązka rozmarynu
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek
sól morska + świeży pieprz
sezam
Jabłko,
marchew i pietruszkę trzemy na tarce o 3 różnych wielkości oczkach,
wrzucamy do miski i mieszamy z reszta składników. Na końcu posypujemy
sezamem (może też być słonecznik albo tarte orzechy). Na zdrowie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz