Mieszkając samemu i często gotując tylko dla siebie ostają mi się czasem w lodówce różne "resztki". Pół cebuli albo kilka pomidorków cherry, zaczęty chutney lub ćwiartka pietruszki. Nie wyrzucam jedzenia tylko staram się wykorzystywać wszystko na bieżąco, przez co w mojej lodówce częściej zieje pustka niż półki uginają się od nadmiaru dóbr wszelakich. Dziś dawno po porze śniadaniowej ruszyłam na poszukiwanie "resztek" w otchłani tej pustki. Tym razem znalazłam połówkę niewielkiego brokuła i zaczęte opakowanie tofu kanapkowego, w chlebaku leżały też zapomniane przez świat dwie kromki chleba. Blender w ruch i filiżanka smarowidła była gotowa po 3 minutach, po 4 miałam już rasowe kanapki z rozmarynem.
Ilość na 4 kromki (choć to zależny od wielkości kromki :))
1/2 małego brokuła
1/2 opakowania tofu kanapkowego (ok 60 g)
1 łyżka siemienia lnianego
4 łyżki ciepłej wody
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżeczka asafetydy
1/2 łyżeczki świeżego pieprzu
1 łyżeczka soku z cytryny
+ pomidor, rozmaryn/szczypiorek/bazylia
Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę w wysokim naczyniu. Następnie smarujemy chleb i dodajemy grube plastry świeżego pomidora, na koniec proponuję rozmaryn albo szczypiorek. Enjoy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz