poniedziałek, 11 marca 2013

ZIELONE BANANOWE śniadanie



2 stycznia dostałam mms od przyjaciółki ze zdjęciem zielonego koktajlu. W mroźny, biały dzień wyglądał bajecznie, razem z opisem dostałam link i szybko włączyłam się do projektu "jeden zielony shake dziennie" . Pomysł mnie uwiódł prostotą i masą pozytywnej energii. Ludzie codziennie dzielili się przepisami na szalone kombinacje smakowe. W założeniu każde smoothie miało być zielone ale po 30 dniach były wszystkie kolory tęczy. Mi akcja tak weszła w nawyk, że codzienny koktajl stał się alternatywą dla zwyczajowej owsianki, dając w połączeniu z praktyką ashtangi takiego kopa energetycznego, że kawa i zielona herbata poszły w odstawkę. 

Tu wersja prosta i łatwo dostępna, choć wierzę w waszą kreatywność. Uwaga to uzależnia, a pomysłom nie ma końca :)

A co do bananów, na każdym kontynencie są inne, w końcu 80 gatunków zobowiązuję. Dla ciekawskich bananowiec to największa na świecie bylina czyli właściwie trawa. Niepodważalnie najlepsze są prosto z drzewa. Uwielbiam te malutkie np. w Indiach. Są mniej słodkie, wręcz orzeźwiające, jak by z cytrynową nutą. W Kambodży podawane z grilla, w Chinach smażone w głębokim tłuszczu, w Laosie w postacie czipsów z chilli. Co kraj to obyczaj. Czarne, zielone, czerwone i oczywiście żółte. Mały symbol raju o smaku orientu.

Do blendera wrzucamy:

1 filiżanka borówki amerykańskiej
1/4 melona
1 banan
2 garści świeżego szpinaku
1 łyżeczka siemienia lnianego
6 migdałów
szczypta cynamonu
1/2 szklanki mleka roślinnego albo wody

Miksujemy do uzyskania gładkiej masy i pijemy do dna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz