Mam słabość do Podlasia, od lat jeśli tylko czas i możliwości pozwalają jeżdżę w tym kierunku jak najczęściej. Na weekend, na konie, po ciszę i piękną architekturę drewnianą. Podlasie jest niedocenione, zapomniane i pomijane, choć może zaskoczyć pod wieloma względami. Pełne urokliwych małych wioseczek, gdzie czas się zatrzymał, a historie i kultury krzyżują się od wieków. Bogate w tradycję hipiczne reprezentowane przez największą w Europie Stadninę Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. Niepodważalnie piękne położone, z parkami narodowymi, Bugiem i żubrami.
Kuchnia na Podlasiu ma swoje smaki, zwyczaje i historie, kiedyś w Supraślu urzekła mnie babką ziemniaczaną, szczególnie odsmażoną na patelnie następnego dnia po upieczeniu. Nie jest to danie ani lekkie ani dietetyczne, ale przywodzi wspomnienia domu, rodzinności i świąt. Robiłam ostatnio kilka podejść do tej prostej, acz czasochłonnej potrawy i po trzeciej próbie mogę powiedzieć victoria. Spróbujcie, ta jest w wersji "fusion", chociaż i tak najlepiej smakuję z ogórkami kiszonymi.
6 średnich ziemniaków
1,5 cebuli
100 g słonecznika
3 łyżki siemienia lnianego
1/2 kubka wody
1 szklanki mąki (używam żytniej)
15 czarnych oliwek
otręby żytnie do wysypania blachy
2 łyżeczki chana masali
1 łyżeczka tandori masali
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżeczka kminu indyjskiego
1,5 łyżeczki soli (może być sól czarna jeśli ktoś posiada)
1 łyżeczka białego pieprzu
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki oleju
Siekamy drobno cebulkę i na patelni na podgrzanym oleju smażymy razem ze wszystkimi przyprawami, powoli na małym ogniu tak, aby wytworzyła się "baza" smakowa naszej babki, cebula musi się usmażyć i przejść zapachem przypraw, można w razie potrzeby podlać trochę wodą i przykryć. Po usmażeniu odstawiamy na bok. W garnuszku podgrzewamy wodę z siemieniem lnianym do uzyskania kisielu. W dużym naczyniu blendujemy (lub ścieramy na drobnej tarce) ziemniaki na gładką masę, dodajemy siemię, pestki słonecznika i dalej miksujemy. Dorzucamy drobno posiekane oliwki, cebulkę i mąkę, mieszamy do uzyskania jednolitej niebyt luźniej masy.
Blaszkę lub naczynie żaroodporne smarujemy tłuszczem i obsypujemy otrębami, następnie przekładamy i wygładzamy masę, pieczemy przez 40 min w temperaturze 180st. Jak dla mnie niezmiennie najlepsza jest odsmażona. Zawsze musi ostygnąć przed wyciągnięciem z blachy ponieważ inaczej się rozleje. Polecam z ogórkami lub kapustą kiszoną, ponieważ ostatnio wyszła za mało słona pysznie smakowała polana sosem sojowym. Jeśli chodzi o dodatki zamiast/lub oprócz oliwek super będzie z grzybami (np. kurki), cukinią strata na dużej tarce albo suszonymi pomidorami.
Spróbujecie :)
Babka ziemniaczana urzekła mnie w moim nieśmiertelnym Sasinie. Podano ją z drobniutkimi, kruchymi kurkami, z sosem o mętnej kurkowej nucie. Jeśli pasuje Ci takie połączenie to zrób kiedyś próbę, a ja łaskawie zjawię się i powiem czy dobre :P
OdpowiedzUsuń