Wszystkim pomidory kojarzą się głównie z kuchnią włoską, ja najlepsze jadłam w Afryce. Cudowne były w banalnej sałatce, drobno posiekane i przyprawione tylko cebulką oraz sokiem z limonki, na Capo Verde czy w Kenii. Wyjątkowe były na ostro po kantońsku ze świeżym tofu i makaronem ryżowym w Kraju Środka i oczywiście fenomenalne we wspomnianej już Italii do Chianti Classico na jednej z toskańskich uliczek Sansepolcro.
Jednak z gotowaniem jest jak z malarstwem, gdy dotknie się jednego koloru płynnie przechodzi on w kolejny, i tak tworzą się nowe gamy, tonacje i melodie. Moją pomidorowa na kokosach to dzisiejsza improwizacja/wariacja, delikatna tęsknota za słońcem i nowy smak. Szybki, smaczny i świeży lunch, w tonacji lata i dalekich krajów, w środku zimy. Spróbujecie :).
Porcja dla dwóch osób
1 torebka /1 szklanka ugotowanej (bądź namoczonej przez noc) kaszy gryczanej
1 cm korzenia imbiru
2 małe ząbki czosnku
1 łyżeczka kolendry
1 nasionko kardamonu (opcjonalnie - bardzo mocny smak)
1 łyżka sosu sojowego
1/2 kostki wegetariańskiej
1 łyżka soku z cytryny/limonki
1/2 kubka gorącej wody
250 g soku pomidorowego bądź 3 sparzone i pokrojone pomidory
mleko kokosowe
liście natki pietruszki/kolendry lub bazylii
Wszystkie przyprawy blendujemy z gorącą wodą na gładki płyn, wlewamy do garnka i dodajemy sok pomidorowy/pomidory. Zagotowujemy i na małym ogniu mieszając gotujemy jeszcze 3 min. Na dno miski wykładamy połowę kaszy gryczanej, zalewamy zupą i dodajemy solidną łyżkę mleka kokosowego (polecam gęste), ozdabiamy świeżymi ziołami.
Smacznego!
Dzięki za ten przepis! Zrobiłam dziś (jedyne co - zamiast kostki, użyłam bulionu z warzyw) - mniaaaaaam!
OdpowiedzUsuńSuper bardzo się cieszę :) bulin zawsze lepszy tylko czasem czasu brak ;)
OdpowiedzUsuń