Magiczny czas, życzenia się spełniają, plany realizują. We własnym tempie i często pokątnie, ale po czasie wszystko ma sens. Zeszłoroczne
urodziny były wyjątkowe - namiot w Tadżykistanie, mołdawskie wino i
ziemniaki z marchewką z widokiem na Pamir. Od tego czasu zobaczyłam
kolejny kawałek świata, uzależniłam się od ashtangi, zrobiłam wystawę
konceptualną i namalowałam kilka obrazków. Zaczęłam pisać o jedzeniu i
gotować dla ludzi. Pokonałam kilka słabości i wyznaczyłam nowe cele. To
był świetny rok, pełen niespodzianek,
nieoczekiwanym zmian akcji, nauki kim jestem i gdzie chce być. W sobotę
byłam na panieńskim mojej przyjaciółki, puszczałyśmy lampiony z
życzeniami do nieba, dla niej na nową drogę życia i dla każdej z nas, bo
choć zupełnie różne od lat trzymamy się razem. Zwyczaj puszczania tych
papierowych światełek pochodzi z Azji Wschodniej, subtelny, mistyczny,
piękny.
Życzę sobie i wam aby wszystkie marzenia nam się realizowały, a
codzienność była niezwykła, pełna magii i uśmiechu. Dla podniebienia,
zamiast tortu truskawkowa zapiekanka. Enjoy :)
ilość na 4 do 6 porcji
1 kubek ryżu
2 kubki wody
1/2 kg truskawek
1/2 kubka migdałów
1 banan
1 kostka tofu (ok 180 g)
1/2 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki soku z cytryny/limonki
2 łyżki soku z agawy
1/2 szklanki wody albo mleka roślinnego
Ryż
namaczamy przez minimum 2 godziny w jednym kubku wody (można go również
podgotować), następnie przekładamy do naczynia żaroodpornego i zalewamy
drugim kubkiem wody. Kroimy truskawki na połówki i układamy na ryży,
wszystko posypujemy migdałami w całości lub siekanymi. W wysokim
naczyniu miksujemy tofu z bananem, wodą/mlekiem i przyprawami (resztą
składników). Powstałym sosem zalewamy zawartość naczynia, przykrywamy i
wstawiamy do nagdzanego piekarnika na 180 st., termoobieg. Pieczemy
45-60 min (aż ryż wciągnie całą wodę). Podajemy na gorąco. Można
dodatkowo zrobić mus ze świeżych truskawek.
Do końca świata i jeden
dzień dłużej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz