Śnieg trzyma się nas mocno, biała pierzyna przykryła miasto i okolice po raz kolejny, las wygląda bajecznie, stryktury i rytmy
drzew tworzą abstrakcyjne mozaiki. Kilka dni spokoju, kilka dni na
powietrzu. Anomalia która wizualnie zachwyca choć wszyscy już tęsknią do
słońca. Małe miseczki pełne żółtego czaru, owoce z daleka z egzotyczną
nutą. Rozgrzewają dosłownie i w przenośni, twarz śmieje się od samego
patrzenia. Trzeba sobie radzić niezależnie od kaprysów świata :)
porcja na 5 salaterek
1/2 ananasa
4 cm korzenia imbiru
2 łyżeczki miodu (jeżeli lubicie słodycze spokojnie możecie dodać drugie tyle)
1/2 łyżeczki tea masali
1 łyżeczka soku z cytryny lub limonki
0.8l ciepłej wody
1 łyżka agaru
Połowę ananasa krojami w drobną kostkę i rozkładamy do 5 salaterek. Drugą część miksujemy w garnku razem z imbirem, miodem, limonką/cytryną, tea masalą i wodą. Na wolnym ogniu wszystko podgrzewamy aż do zagotowania, następnie zestawiamy z ognia i powoli dodajemy agar cały czas mieszając.Po uzyskaniu jednolitego płynu zalewamy zawartość salaterek, pozostawiamy do zestalenia i ostygnięcia. Można przybrać migdałami albo kandyzowanym imbirem.
सूरज - surya czyli słońce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz