Lubię
monochromatyczne pejzaże, Alpy zimą, Pamir latem, jeden kolor w wielu
odmianach. Rozpiętość barwy od bieli do czerni przez wszystkie etapy
nasycenia, setki możliwości. Kolor światła, atmosfera, nastrój,
przejrzystość powietrza, nieskończona ilość konfiguracji przy minimalnej
ilości środków. Wielu twórców wykorzystywało ten motyw nadając mu różne
znaczenie, Opałka dodał element czasu, Rothko przenikanie.
Mroźne
poranne powietrze zimą wychładza i zmniejsza głębię ostrości, ciepłe
światło zachodu na równiku stwarza złudzenia wszechobecnego pożaru. W
Warszawie nieustająco zima, wszystko lekko zaszronione, zziębnięte,
wychłodzone, barwy są zimne nie zależnie od pory dnia, wstaję i chce mi
się w góry, jeszcze na śnieg, jeszcze na puch. Z tej tonacji wyszła zupa
z białych warzyw, delikatnie muśnięta zielenią. Jeszcze kremowa i
ciężka ale już doprawiona świeżością.
4 do 6 porcji w zależności od wielkości miski:
1/2 selera
2 pietruszki
6 młodych ziemniaków
1/2 cukinii
2 łyżeczki przyprawy podlaskiej
2 łyżeczka soli
1 ząbek czosnku
1l gorącej wody
1 łyżka oleju
kiełki
gomashio do smaku
przepis na gomashio (mieszanka przypraw z Japonii, używana do wszystkiego jako zamiennik soli):
300 g sezamu
300 g siemienia lnianego
sól w proporcji 1:8 - najlepiej kopalniana, nierafinowana
Na
nagrzanej patelni najpierw prażymy sól, po chwili dodajemy nasiona.
Kiedy nasiona się rozgrzeją zaczną strzelać, prażymy na średnim ogniu
ciągle mieszając (uwaga aby nie spalić). Po ok 8 min zestawiamy z gazu i
po ostygnięciu mielimy w makutrze aż połowa nasion utrze się na proch.
Przechowujmy w szczelnym słoiku i dodajemy do czego dusza zapragnie.
Przyprawy
razem z przeciśniętym ząbkiem czosnku podgrzewamy w garnku na oleju aż
zaczną pachnieć. Selera, pietruszkę i ziemniaki kroimy w kostkę,
następnie mieszamy z przyprawami i dusimy z minimalną ilości wody ok 3
min. Dolewamy resztę wody i gotujemy do zmięknięcia warzyw. Zdejmujemy z
gazu, dodajemy surową posiekaną cukinię (odłóżcie kilka plastrów do
ozdoby) i miksujemy na gładki krem. Rozlewamy do talerzy, przybieramy
kiełkami i cukinia oraz dodajemy gomashio. Pałaszujemy puki gorące :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz