tag:blogger.com,1999:blog-39076320437909794712024-02-07T03:58:07.538+01:00talerz sztukio dobrym smaku w każdym kontekścieJoanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.comBlogger108125tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-74687617270493895732013-10-24T07:53:00.001+02:002013-10-24T07:54:49.750+02:00a na koniec - PIECZONY SELER czyli frytki inaczej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgceaXLNSsGHIGuBxA2Sp-NqHC7RzlYZ_BSCbkoU_AyykbeDIm9FAAyJA6YMsAB-G6IxT5NWqzJAks3jzQhVBcnJdg_E3snG_oIvDmBptKBbPGqwbyV7Ye4G0jtTiCE6daDD8WPfzGXUIb_/s1600/pieczony+selser.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgceaXLNSsGHIGuBxA2Sp-NqHC7RzlYZ_BSCbkoU_AyykbeDIm9FAAyJA6YMsAB-G6IxT5NWqzJAks3jzQhVBcnJdg_E3snG_oIvDmBptKBbPGqwbyV7Ye4G0jtTiCE6daDD8WPfzGXUIb_/s1600/pieczony+selser.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Będę monotematyczna jeśli stwierdzę, że wszytsko zmienia się jak w kalejdoskopie, ale ostatni miesiąc taki właśnie jest. Wiem już że najlbliższe kilkanaście miesięcy spędze w kraju, że w kolejną podróż wyruszę dopiero w czerwcu. Wiem też, że doba ma 24h i mimo szczerych chęci nie uda mi się rozciągną jej bardziej. Przygoda z blogiem okazała się fantastycznym doświadczeniem, przez te osiem miesięcy powstało ponad sto przepisów, a strona ma prawie dziesięć tysięcy wejść. Bardzo mi miło i dziękuję za doping, komentarze i celne uwagi. Jak myślałam o tym by pisac o jedzeniu, jeszcze na krańcu świata stwierdziłam, że to powinien być projekt ograniczony w czasie, może trzy miesięczny, może pół roczny. Wydawało mi się, że dziewiędziesiąt przepisów to jest maksiumum jakie będę w stanie opisać. Życie pokazało jak bardzo polubiłam ten projekt, ile sprawił mi frajdy i że można by było rozwijać go w nieskończoność, ponieważ możliwości kuchni wegańskiej są nieograniczone. Doszłam jednak do momentu, gdzie inne projekty, obowiązki i fascynacje pochłaniają mój czas coraz bardziej i mimo iż nieustjąco gotuje brakuje mi czasu na pisanie o tym. Mam nadzieję, że udało mi się zaszczepić w was kilka ciekawych koncepcji i że wszystko wam smakowało. Ściskam ciepło i liczę, że bez szwanku przetrwamy tą nadchodzącą "zimę stulecia". Na koniec danie, które ostanio sprawia mi dużo kulinarnej radości, banalne i z grupy tych co robią się same. Do tego ostry domowy sos pomidorowy. Wszystko razem doprawione jednym z ostanich obrazów które namalowałam - czyli KOSMOSEM, inspirowanym projektem XIibalba. A tymczasem ZNIKAM. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na jedną sytą kolację dla 2 osób</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 dorodny seler</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6 łyżek oliwy z oliwek</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>sól morska</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
sos</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 pomidory</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 ząbki czosnku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżki oleju (np. sezamowy i z suszonych pomidorów)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka harrisy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ sól</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nagrzewamy piekarnik na 200st. z termoobiegiem. Selera myjemy i kroimy w grube słupki. Blachę wykładamy papierem, rozkładamy selerowe frytki i równomiernie smarujemy lub polewamy oliwą, całość solimy i wstawiamy do piekarnika na mniej więcej 20 minut (aż frytki zmiękną i się zarumienią). W tym czasie na patelni rozgrzewamy olej z przeciśnietym czosnkiem i harrisą, dodajemy obrane ze skórki i pokrojone w kostkę pomidory oraz sól. Na dużym ogniu mieszając od czasu do czasu zagotowujemy i odparowujemy sos, do powstania konsystencji keczupu. Gotowe frytki możemy odsączyć z tłuszczu na pergaminie lub ręczniku papierowym. Podajemy gorące ze świeżym sosem i ewentualnie dodatkiem soli morskiej. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. W ten sam sposób można potraktowac też dynię, marchewkę i pietruszkę, wszystkie smakują rewelacyjnie!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-81099152393375592822013-10-08T06:02:00.000+02:002013-10-08T06:02:17.325+02:00wytrawna OWSIANKA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7l__j9TW8WrIba1eDYJiUvcD6WNm3tjdZNzdhD4sypT6u52Et1cxejTLPphZMMAwKRTDzWkJsu67Ku9WWxL5Th15i3wXrN6VLD6fDFv9iNy5LnZTO2C08gMp8OLxM1RqoYqTNFO_MmRer/s1600/wytrawna+owsianka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7l__j9TW8WrIba1eDYJiUvcD6WNm3tjdZNzdhD4sypT6u52Et1cxejTLPphZMMAwKRTDzWkJsu67Ku9WWxL5Th15i3wXrN6VLD6fDFv9iNy5LnZTO2C08gMp8OLxM1RqoYqTNFO_MmRer/s1600/wytrawna+owsianka.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest wiele sposobów na owsiankę, zresztą to od tego prostego śniadaniowego dania zaczełam kilka miesięcy temu pisać tego bloga. Owsianka wcale nie musi być z owsa, a ilość dodatków nie zna końca: sezonowe owoce, susz, orzechy, ziarna, przyprawy. Jak kto lubi i w zależności od nastroju. Zalążkiem do tej kombinacji były buddyjskie odosobnienia na które kiedyś jeździłam regularnie i gdzie często gotowałam. Śniadania na sesshin to kasza z gomashio, coś kiszonego i herbata, zawsze wytrawnie i na ciepło. Weszło mi to w krew. Poniższa kombinacja idzie dużo dalej, ale nadal jest niewymagająca i sycąca. A ponieważ ostanio szukam w różnych dziedzinach alternatywnych rozwiązań to i owisanka została poddana lekkiemu tiuningowi. W zestawieniu z drewnem, bo moje życie zeszło do parteru, wyrzuciłam łóżko, prace rozkłądam na ziemi, podłoga stanowi też regał dla książek. Ten piękny pałacowo/eklektyczny parkiet sosnowy (!) to dzieło mojej bratniej duszy, ułożony własnymi rekami w czasach słusznie uznanych za niesłuszne - do dziś robi wrażenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na jedną porcję</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki wybranych płatków (albo mieszanki płatków z ziarnami)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 duży ogórek kiszony albo konserwowy np. z musztardą</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 suszone pomidory</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>8 oliwek</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżki sosu sojowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 kubek wrzątku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ sezam albo słonecznik do smaku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W garnku prażymy płatki z posiekanymi suszonymi pomidorami (nieodsączamy ich z tłuszczu). Następnie dodajemy oliwki, sos sojowy i wodę, gotujemy na średnim ogniu bez przykrycia aż całość zgęstnieje, mieszając od czasu do czasu. Gotową owsiankę przekładamy do miski, dodajemy pokrojony ogórek i posypujemy ziarnami (najlepiej prażonymi). Jemy w całości i do syta!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-33622124034619330752013-10-07T13:01:00.003+02:002013-10-07T13:01:58.376+02:00KORZENNY kompot<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXJLEBMULp0YoqCHAJ41WU5bOJtuvvBLvapzappl5qQ8YC1hW6LNH97aKaKM2SBI3kggZIXFQ12rCfUYvq15BN2V0s9m6uS0Wpb419cr9ZSfNb5HWM06jYUnntaslZMQkrIurNR1poEhI4/s1600/kompot+korzenny.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXJLEBMULp0YoqCHAJ41WU5bOJtuvvBLvapzappl5qQ8YC1hW6LNH97aKaKM2SBI3kggZIXFQ12rCfUYvq15BN2V0s9m6uS0Wpb419cr9ZSfNb5HWM06jYUnntaslZMQkrIurNR1poEhI4/s1600/kompot+korzenny.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kompot korzenny zainspirowany kolorami jesieni, kasztanami i Pendereckim. Diabły z Loudun to nowa opera w Teatrze Narodowym, kontrowersyjna, obrazoburcza, widowiskowa. Z genialną (z resztą jak zawsze) scenografią Borisa Kudićki. Charakterystyczna, mocna, dopracowana w najmiejszym detalu opowieść o szaleństwie, totalitaryźmie i płynnej granicy między dobrem, a złem. Penderecki pisał wszystkie swoje utwory kolorami, choć sam twierdził, że nie miało to żadnego wpłytu na nastrój i interpretacje nut. Kudićka operuje symbolem i formą tak, aby nie zamykać się w żadnej szufladzie, wręcz przeciwnie nagina wszystkie wizualne granice. Do tego głos, muzyka, widownia, teatr - sezon operowy otworzyłam z przytupem, co prawda na ostatnich nogach przekoszona przeziębieniem, ale naprawdę mocnym spektaklem, który gorąco polecam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następnego dnia zostało mi już tylko grzanie się pod kołdrą i w towarzystkie rzeczonego kompotu. Ten wytrawny, mocno korzenny napitek, postawił mnie na nogi. Przypomina smak wigilii i nostalgię podróży.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na 1 litr</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>0,7 l wrzątku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>3 dorodne jabłka</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 cm korzenia imbiru</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6 goździków</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka cynamonu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki tea masali</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 nasiona kardamonu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ dowolny słód dla chętnych</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W dużym garze zagotowujemy wodę z drobno posiekanymi jabłkami ze skórką. Dodajemy przyprawy i pod przykryciem na średnim ogniu gotujem około 15 min. Następnie umieszczamy całość w blenderze i na wysokich obrotach miksujemy około 3 minut. Tak powstały kompot przelewamy przez sitko z dużymi oczkami aby odcedzić resztki przypraw i podajemy ciepły, letni albo zimny, jak kto lubi. Ja z łyżeczką syropy klonowego wybrałam opcję na gorąco! Enjoy!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-41273411285095679242013-10-01T20:00:00.000+02:002013-10-01T20:00:27.852+02:00wytrawna CZEKOLADA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil9LIhdiLscQEyX8vISpZ4QSmGqEfXll9vurS8XGD6WGsHJ35Am75RW0Oxq-bW7dB7G1koFXmytNrQH2Qs9gPGDanzKDBhjZ7MAfglZLiTlAIwkcW0x_Lrg9togwvqCQ4NjvqTPiGAveUQ/s1600/ostry+deser+czekoladowy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil9LIhdiLscQEyX8vISpZ4QSmGqEfXll9vurS8XGD6WGsHJ35Am75RW0Oxq-bW7dB7G1koFXmytNrQH2Qs9gPGDanzKDBhjZ7MAfglZLiTlAIwkcW0x_Lrg9togwvqCQ4NjvqTPiGAveUQ/s1600/ostry+deser+czekoladowy.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Miło jest wpaść do domu, zrzucić wszystkie torby, torebki, ładunki, zakupy i wszystko co zajmuje ręcę. Miło jest wstawić czajnik na herbatę, otworzyć ulubione wino i wyciągnąć z lodówki coś bardzo dobrego, bardzo słodkiego i bardzo wyczekanego. Małe niespodzianki nawet jeżeli robimy je sobie sami są czasem potrzebne. Lubię niebanalne zestawienia, kobiety w męskich garniturach, antyki w betonowych wnętrzach i czekolade z pieprzem. Myślę, że nasze ograniczenia zaczynają się tam gdzie kończy wyobraźnia. Miałam wspaniałą prababcie, bardzo elegancą, z niewyparzonym językiem i operowym głosem. Prababcia powtarzała mi, że mogę robić co dusza zapragnie, o ile będę to robić w zgodzie ze sobą, a pradziwa dama wie jak nosić i smoking i suknie balowe, umie kantować w pokera i upiec szarlotkę. Tak babcia miała fantazję. Słabość do męskiej garderoby jak i zapachów została mi do dziś, nie mówiąc już o tym, że to dzięki niej jestem tu gdzie jestem. Prababcia nie była łatwa, bywała miła i zawsze elegancka. Nie tolerowała prostych rozwiązań, drażnił ją banał i głupota. Prababcia uwielbiała gorzką czekoladę, ten deser jest dla niej, kakao, pieprz i aronia - z klasą i delikatnie pod prąd. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na blachę 20x30 cm, około sześć porcji, czas stygnięcia minimum noc</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 szklanka mleka sojowego w proszku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 czubate łyżki oleju kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/4 szklanki wody</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 szklanki cukru trzcinowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 czubate łyżki gorzkiego kakao</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 słoiczek konfitury z aroni (ok 200ml)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 szklanki soku z jagód lub winogron (wytrawnego)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ twarda gruszka, pieprz lub chilli, świeży imbir</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W rondlu o grubym dnie, na małym ogniu podgrzewamy mleko w proszku, kakao, cukier, olej i wodę. Mieszamy do osiągnięcia jednorodnej, gładkiej masy (nie doprowadzamy do wrzenia). Zestawiamy z ognia i dodajemy aronię oraz sok, dokładnie mieszamy i przekładamy na płytką blachę. Studzimy i umieszczamy w lodówce do stężenia minimum na 8 godzin. Serwujemy na plastrach gruszki, ze świeżo startym imbirem, chilli lub pieprzem w towarzystwie czerwonego wina. Dla mnie idealną kompozycje czekolada tworzy z Masseria Trajone Nero d'Avola.</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-27058220386644115842013-09-30T18:20:00.000+02:002013-09-30T19:09:55.641+02:00NOCNE NORI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ1oZVM1h2K3Apun9Ppd9c9jRQNf5S1N_w_s3v3vZpnHE87DYfcTdXsmAsORX0y33OoBTRAAg5yPKlLOcZbK2le53DWCb0sX1W9qLjAabF9d8eMdfRuQCq2lBFBEZl7SSv8qjRMEDddK-6/s1600/nocne+nori.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ1oZVM1h2K3Apun9Ppd9c9jRQNf5S1N_w_s3v3vZpnHE87DYfcTdXsmAsORX0y33OoBTRAAg5yPKlLOcZbK2le53DWCb0sX1W9qLjAabF9d8eMdfRuQCq2lBFBEZl7SSv8qjRMEDddK-6/s1600/nocne+nori.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobno nie je się nocami, podobno sen potrzebny jest jak tlen, podobno ... Nie sypiam zbyt wiele, a ostatnio prawie wcale. W biegu, z biegu, z dnia na dzień i do przodu. Zaczym mieć dziwne zachcianki w okolicach trzeciej nad ranem i zasypiam o piętnastej nawet za kółkiem. Dziwny to stan kiedy wywraca się wszystko do góry nogami. Wpadam zziajana, zmarźnięta i nie mogę zasnąć. Staje do garów i zaczynam kombinować, jak, z czym i którędy. Nie mogą być to dania zbyt wymyślne bo resztki szarych komórek mogły by nie podołać, tak jak przy ostatniej książce którą utopiłam w wannie kiedy niepostrzeżenie zasnełam. Nori na stanie mam zawsze, wypełnienie też się jakieś znajdzie, do tego nie może zabraknąć chilli i już pałaszuje rękami kolacjo-śniadanie. No to smacznego! Dzieńdobry/ Dobranoc i w drogę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na jedną porcję</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 płatki nori</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 pęczek makaronu soba (około 100 gr)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>20 listków świeżego szpinaku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 garść kiełków słonecznika</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 garść orzeszków ziemnych</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 doniczki kolendry</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>sos sojowy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>sos chilli</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gotujemy makaron na miękko i studzimy. Rozkładamy płatki nori na desce. Na połowę każdego nakładamy makaron, szpinak, kiełki, kolendre i orzeszki, skrapiamy sosem chilli i zawijamy tak jak maki. Można to zrobić za pomocą bambusowej maty do sushi lub rękami, brzeg płatka można delikatnie zwilżyć aby dokładnie się przykleił. Rolki kroimy ostrym nożem na ulubioną wielkość, ja preferuje jedzenie rękami więc z każdej rolki wychodzą mi cztery wakałki, ale to rzecz gustu. Maczamy w sosie sojowym, ostrym albo musztardowym, można też dołożyć wegański majonez lub wasabi - kombinacji nie ma końca! Enjoy!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-16800668119735169442013-09-25T20:07:00.000+02:002013-09-25T20:07:50.455+02:00BOCZNIAKI na OSSTTTRRRROOOOO<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitiIvA1BoPzNQGkorWVfDD4Qu8XPPv3UtHXBP8NJEgPpV4NsVR6JTzjUQZU_WQ8JNnZzFZDMnChcdCdwBdZPnNwZASTQGVP_TVRhSpaOukg2L425PcFGfnEs51LXU-99YEdsepc3am2-O8/s1600/boczniak+na+ostro.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitiIvA1BoPzNQGkorWVfDD4Qu8XPPv3UtHXBP8NJEgPpV4NsVR6JTzjUQZU_WQ8JNnZzFZDMnChcdCdwBdZPnNwZASTQGVP_TVRhSpaOukg2L425PcFGfnEs51LXU-99YEdsepc3am2-O8/s1600/boczniak+na+ostro.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nieustająco chce mi się ostrego. W tym temacie zaprzyjaźniony hindus poległ twierdząc, że mam przeżarte podniebienie, pasta curry "made in Malaysia" przestała spełniać swoje zadanie, a papryczki chilli powiały nudą. Marze o pożarze na języku, chce popłakać się ze szczęścia i spocić jak szczur na równiku przy pierwszych kęsach gorącego dania. Tak jak jeszcze kilka miesięcy temu przy jedzeniu sałatki z zielonej papai kiedy to stary taj pytając mnie czy ma być ostra zdziwił się bardzo na moja odpowiedz że TAK, fundując mi tym samym jedno z najgorętszych piekieł jakie jadłam. Chcę poczuć czym są nasycone, kolorowe smaki i uparcie szukam ich w zakamarkach kuchni. Sos tabasco został moim najlepszym przyjacielem, a różnorakie warzywa i dodatki fruwają w powietrzu i skwierczą w oleju przechodząc gorącem smakiem jalapeno. Dziś boczniaki na gorąco rzecz jasna!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
zjadłam sama ale spokojnie mogę z tego powstać dwie porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>120 gr boczniaków</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 pomidor malinowy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 cebula</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka oleju sezamowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka tabasco</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki sosu sojowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 cm imbiru</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka agaru</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>makaron ryżowy i sezam</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozgrzewamy na patelni olej i dodajmy pokrojoną w dużą kostkę cebulę oraz porwane wzdłuż blaszek boczniaki. Podsmażamy na złoto mieszając i dodajemy sparzony pomidor. Do blendera wlewamy sos sojowy, tabasco, dwie łyżki wody i dodajemy korzeń imbiru oraz łyżeczkę agaru. Miksujemy na bardzo wysokich obrotach około 3 minut po czym wlewamy na patelnie i przykrywamy. Dusimy do momentu aż warzywa będą przyjemnie miękkie. Dodajemy obgotowany/namoczony makaron ryżowy (lub w przypadku kiedy go nie mamy pokruszony na duże kawałki papier ryżowy) i mieszamy aż zmięknie. Podajemy w miskach z pałeczkami i sezamem. Rozgrzewa, syci i przyjemnie pali w język! Karamba!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-90089301548053999452013-09-24T09:07:00.000+02:002013-09-24T17:23:31.372+02:00SOBA z BOBEM<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZivdWY_guihuZ22bhE0qSo_SLvtViP0FMYBu2La5jA4Eyp4Pr50BpnUE3KGcq8g_d-9BCfTTdY_Kc6nL70M4mYUI4XOYJIJxa_2qD2eGdkNvnabk6ssroUbOUh-Jyl521RghK8-34dsr8/s1600/soba+z+bobem.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZivdWY_guihuZ22bhE0qSo_SLvtViP0FMYBu2La5jA4Eyp4Pr50BpnUE3KGcq8g_d-9BCfTTdY_Kc6nL70M4mYUI4XOYJIJxa_2qD2eGdkNvnabk6ssroUbOUh-Jyl521RghK8-34dsr8/s1600/soba+z+bobem.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
Uciekam na kilka godzin do Krakowa. Dla złapania oddechu, poszerzenia perspektywy i naładowania baterii. Dwanaście godzin dla sztuki, architektury i inspiracji. Spacer miejską galerią pełną street artu, żywej miejskiej tkanki, sztuki publicznej i dla wszystkich. Są już takie miasta na świecie gdzie po za tradycyjną mapą miasta w centrum informacji turystycznej można dostać spacerownik z oznaczeniami najciekawszych murali. Zachwycił mnie ten pomysł w George Town w Malezji i chętnie przeniosła bym go na nasze rodzime podwórko. W Warszawie co raz częściej natykam się na wielkie realizacje ścienne jak słynne Kamienico czy Chopina na Tamce, nie mówiąc już o stale zmieniającej się ekspozycji pod Trasą Łazienkowską przy Myśliwieckiej. W Poznaniu zachwyciły mnie geometryczne op-artowe ściany szczytowe XIX wiecznych kamienic niedaleko Kontenerart'u nad Odrą. Gdańsk może się poszczycić największą miejska galeria czyli Zaspą gdzie rozmach i poziom realizacji rzucają na kolana. Gdańska Szkoła Muralu wyznacza poziom i nowe kierunki, chapeau bas i tak trzymać. Sama miewam zakusy na duże ściany. Kilka lat temu miałam okazję wyżyć się na 15 m2 w Kielcach, trzy dni na rusztowaniu, masa śmiechu i dobrej zabawy - wspominam to fantastycznie. Wielkość płócien na jakich tworzę z roku na rok pęcznieje proporcjonalnie do ilości prac jakie powstają. Prac jest coraz mniej, a płótna powoli przestają się mieścić w drzwiach. Tak więc sama się zastanawiam gdzie będę za dajmy na to lat dziesięć. Tym czasem miks Azji z Polską. Szybki, sycący i rozgrzewający, bo nie wiem jak wam ale mi jesień powoli wieje po plecach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na dwie obiadowe porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>250 gr bobu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>120 gr boczniaków</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>80 gr świeżego szpinaku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 cebula</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6 łyżek sosu sojowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka oleju sezamowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka pasty czerwonego curry</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka soku z cytryny</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>sezam</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>100 gr makaronu soba</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozgrzewamy olej na patelni, dodajemy sos sojowy, pastę curry i smażymy razem z posiekaną w pióra cebulą. Kiedy nabierze złotego koloru dodajemy boczniaki porwane w nitki wzdłuż blaszek i bub. Przykrywamy i dusimy około 10 minut aż bub zmięknie. Nie obieram warzyw jeśli nie ma takiej konieczności ale dla cierpliwych opcja z bobem obranym na pewno będzie się lepiej prezentować na talerzu. W czasie kiedy dusimy warzywa, gotujemy makaron w osolonej wodzie na pól twardo, mniej więcej 3 minuty. Obgotowany makaron dodajemy do zawartości patelni, dodajemy sok z cytryny i szpinak. Wszystko razem podgrzewamy jeszcze przez około 2 minuty cały czas mieszając, do momentu aż szpinak zmniejszy swoją objętość ale nie straci koloru. Podajemy w miskach z pałeczkami, posypane sezamem. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-40238628420461635992013-09-18T12:26:00.000+02:002013-09-18T12:26:14.243+02:00TOSTY prawie FRANCUSKIE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK8kC40E7p8HPz_twI7WjvZYuJr7yFxt7-6LTseXICd9u1g4x9QNg08EgHIjsJ4hlGi9hokPfh4vFsbITgx-RwvxVJqi3JWKi2rJO1qfzaCr4K4wS32oDUb1AMJKP75ygB-eEaJBavsNJL/s1600/tosty+francuskie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK8kC40E7p8HPz_twI7WjvZYuJr7yFxt7-6LTseXICd9u1g4x9QNg08EgHIjsJ4hlGi9hokPfh4vFsbITgx-RwvxVJqi3JWKi2rJO1qfzaCr4K4wS32oDUb1AMJKP75ygB-eEaJBavsNJL/s1600/tosty+francuskie.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy w piątek wyjeżdżałam na rajd nie miałam pojęcia kiedy będę jeść kolejny posiłek, nie mówiąc już o tym, że nie wiedziałam kiedy znów będę spać. Syte, duże i ciepłe śniadanie wczesnym rankiem było jedyną nadzieją na przetrwania następnych 48h. Wykorzystałam zeschłe bułeczki, banana i stałą zawartość lodówki. Nie lubię wyrzucać jedzenia więc dawanie różnym produktom drugiego życia zawsze sprawia mi dużo frajdy. Złapałam off roadowego bakcyla, ani błoto, ani zimno, ani deszcz nie zniechęciły mnie do podjęcia wyzwania i ruszenia z przygotowaniami do startu. Może już tej zimy zaliczę pierwszy rajd jako kierowca. Tym czasem śniadanie, które podane w sobotni poranek do łóżka (marzenia) może być cudownym początkiem weekendu, albo przynajmniej paliwem do realizacji planów, treningów i celów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na 8 tostów (dla 2 osób)</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 bułeczki albo 8 kromek chleba nie pierwszej świeżości</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 banany</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kubka mleka roślinnego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki cynamonu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka oleju kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ miód / syrop klonowy albo konfitura owocowa</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ bita śmietana ryżowa i wszystko czego dusza zapragnie </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ obowiązkowa świeżo palona kawa, czarna, gęsta i bardzo aromatyczna, dla wymagających uzupełniona świeżym sokiem z pomarańczy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W wysokim naczyniu blendujemy banany z mlekiem i cynamonem. Tak powstały koktajl przelewamy do głębokiego talerza albo płytkiej miski i moczymy w nim chleb lub bułeczki przekrojone na pół około 10 minut. Rozgrzewamy olej na patelni i smażymy nasączone kromki po obu stronach na złoto. Gotowe tosty można na chwile położyć na ręczniku papierowym aby odsączyć nadmiar tłuszczu. Podajemy w dowolnej konstelacji byle na ciepło! </div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-8255093216770677652013-09-17T20:49:00.002+02:002013-09-17T20:49:24.778+02:00krem MARCHEWKOWY i FIGA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA-PohrjhbIt6aque4_OAZ1DqpDSbZHAUAMq2tinz1Txu87T6ebjjipxcioSnoHZIuuYIESWZzj7JpCLVbtTZh44XRovvN4Ykhp7xsm2vqZ0KaTQBh1H9-H_Nj57NQRuQh07hvYaLMS9sG/s1600/krem+z+marchwi.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA-PohrjhbIt6aque4_OAZ1DqpDSbZHAUAMq2tinz1Txu87T6ebjjipxcioSnoHZIuuYIESWZzj7JpCLVbtTZh44XRovvN4Ykhp7xsm2vqZ0KaTQBh1H9-H_Nj57NQRuQh07hvYaLMS9sG/s1600/krem+z+marchwi.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nieustająco pada więc nie pozostało mi nic innego jak przenieść słońce na talerz. Żywe barwy i soczyste smaki to podstawa przetrwania pierwszej fali jesiennej szarości. W ferworze różnych zdarzeń krem pachnący imbirem daje kopa do działania. Świeże figi dopełniają całość, a orientalne dodatki budują wielowątkowe historie. Zaczęłam się uczyć rosyjskiego, wypchnęłam Samuraia w pierwszy teren i sędziowałam na off roadzie. Przygotowania do drogi idą pełną parą. Aby było śmieszniej wszyscy wokół służą radą, upominają, uczą i zachęcają do przekraczania własnych granic. Tylko w tym całym ferworze wrażeń brakuje czasu na gotowanie. Ostatnio moja doba rozciągnęła się niczym guma do majtek i już nie wykazuje większej elastyczności, a mi cały czas marzą się jeszcze wieczorne czary w kuchni. Wczoraj późną nocą nasączyłam dom kolorem i zapachem. Polecam, bo dziś wczorajszy krem dał mi to dużo radości, mimo iż pity w samochodzie z termosu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na litr zupy</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6 marchewek</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 pomarańcza</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>3 cm korzenia imbiru</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 kubki wrzątku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>200 ml mleka kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki sosu sojowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka oleju kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki pasty czerwonego curry</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ świeża kolendra i figi</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Około 15 minut gotujemy posiekaną w kostkę marchewkę z dwoma kubkami wrzątku, sosem sojowym, olejem i imbirem. Kiedy marchewka zmięknie zestawiamy garnek z ognia. W blenderze miksujemy na gładki płyn pomarańcz, mleko kokosowe, curry, kolendrę (ilość wedle uznania) oraz imbir z zupy. Zawartość blendera przelewamy do garnka z marchewką i miksujemy na gładki krem. Podajemy w salaterkach z wkrojoną świeżą figą i pałaszujemy do syta. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-53186226604447716052013-09-11T21:56:00.000+02:002013-09-11T21:56:29.718+02:00kurki KLASYCZNE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi-ty8cB88YtMvUi7ZV8aUqcZk1uQAoz5oSJdpAbh3OUpWSAHbswZHjjCrdgOj3z3ipVWmFmz7r64OZlh2-7uXBToUhCzz-MzqzsCjKC2uz3zkjiScC7TonQlkD_3immEiiXxFzEdwPXQ9/s1600/kurki+klasycznie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi-ty8cB88YtMvUi7ZV8aUqcZk1uQAoz5oSJdpAbh3OUpWSAHbswZHjjCrdgOj3z3ipVWmFmz7r64OZlh2-7uXBToUhCzz-MzqzsCjKC2uz3zkjiScC7TonQlkD_3immEiiXxFzEdwPXQ9/s1600/kurki+klasycznie.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pada, a co za tym idzie grzybów wysyp będzie ciąg dalszy. Dziś banalny przepis dla leniwych lub zabieganych. Danie praktycznie jednogarnkowe, o ile pójdzie się na pewne ustępstwa. Do zrealizowania wszędzie, ponieważ przy odrobinie dobrych chęci kuchnia polowa też się nada. W pakiecie z Bieszczadami, za którymi tęsknie i w które już niebawem planuje wyruszyć. Ponieważ najlepszy okres na te najbardziej dzikie polskie góry dopiero przed nami. Bieszczady jesienią to pozycja obowiązkowa, i choć droga długa to cel wart jest tych kilku godzin spędzonych za kółkiem. Przestrzeń, kolory, ludzie i opowieści są tu nie do podrobienia. Polecam i kurki i Bieszczady, a najlepiej razem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na trzy porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2/3 opakowania makaronu bucatini (bardzo grube spaghetti z dziurką w środku)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>300 gr kurek</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 1/2 cebuli cukrowej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 pęczka natki pietruszki</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka soli morskiej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka świeżego pieprzu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kieliszka białego wina</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>+ oliwa i oliwa truflowa</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Makaron gotujemy al dente, w mocno osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oliwy truflowej (wiem, że to dla niektórych herezja :) ale daje świetny posmak). Na patelni smażymy na złoto drobno posiekaną cebule z solą i pieprzem. Następnie dodajemy umyte kurki, przesmażamy i dusimy z dodatkiem białego wina. Kiedy grzyby zmiękną i puszczą sok, połowę zawartości patelni przekładamy do blendera i miksujemy okoły 4 minut do uzyskania puszystego sosu. Mieszamy zawartość blendera z zawartością patelni, na talerzach rozkładamy makaron i dodajemy sos który następnie suto posypujemy pietruszką. Podajemy niezwłocznie aby nie wystygło, najlepiej w towarzystwie białego wina, szczególnie doba kompozycja powstaje z lekkim pinot blanco. Szybko, lekko i smacznie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
fot. Jakub Czajkowski</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-46785100082578381852013-09-10T10:06:00.002+02:002013-09-11T14:45:07.210+02:00TORTILLA nadziewana na CZERWONO <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinGw45b8PewcArZUHDf01xJrLw9bCfAAX-DslQrtk_J7evTIvGRB1peEkCmLpJK6fyoqAOnkB2_CP_ZrmPn_TDd8V0FmP7WXMiUMhcaVQJQqUgStCtod5OXhV9u970_R4OPebMVmU32xV6/s1600/tortilla+nadziewana+na+czewono.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: inherit;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinGw45b8PewcArZUHDf01xJrLw9bCfAAX-DslQrtk_J7evTIvGRB1peEkCmLpJK6fyoqAOnkB2_CP_ZrmPn_TDd8V0FmP7WXMiUMhcaVQJQqUgStCtod5OXhV9u970_R4OPebMVmU32xV6/s1600/tortilla+nadziewana+na+czewono.jpg" height="450" width="640" /></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Widziałam rewelacyjny film. Film, który porusza, zachwyca i wyprowadza z równowagi, prawdziwy, szczery, życiowy. Historia, która może spotkać każdego z nas, choć jej wyjątkowość polega na intensywności. W filmie tym wszystko dopracowane jest do perfekcji, kadry są precyzyjne, prowadzenie kamery nienachalne, muzyka to absolutne arcydzieło, a tatuaże głównej bohaterki budzą zazdrość. Film jest trudny, z kina wychodzi się rozbitym, a jednocześnie nasyconym, ponieważ warstwa intelektualno-estetyczna zaspokoi gusta najbardziej wymagających. Muzyka tak bardzo weszła mi w krew, że mimo iż nigdy nie słuchałam bluegrassu biegam z nią od kilku dnia, i towarzyszy mi od rana do nocy. Opisane powyżej dzieło nosi tytuł "W kręgu miłości" <span style="line-height: 15.59375px;">(The Broken Circle Breakdown), </span>to film belgijskiej produkcji,<span style="line-height: 15.59375px;"> w reżyserii Felixa Van Groeningena. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 15.59375px;">W filmie tym są mocne ujęcia z czerwonym filtrem, a czerwień od dłuższego czasu jest kolorem przewodnim w moim otoczeniu. Gdy wróciłam wczoraj wieczorem do domu, w uszach grała mi ścieżka dźwiękowa Bjorna Erikssona </span><span style="line-height: 15.59375px;">a na języku pojawił się smak papryki. Przelałam więc czerwień na talerz. Z braku czasu użyłam kilku półproduktów, ale dla amatorów wszytko można zrobić samemu. Ja przyznaje się bez bicia, że ostatnio gonie w piętkę. Wczorajsza czerwień sięga korzeniami do Hiszpanii, wykorzystując tradycyjne tortille i czerwoną paprykę. Sycąca i szybka kolacja, która zaspokoi nawet wybredne podniebienie. Do kompletu z piękną hiszpańską dziewczynką gdzieś z okolic Sewilli. Zdjęcie autorstwa cudownej fotograf Darii Wall z naszego wspólnego wyjazdu z przed kilku lat.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;">ilość na dwie tortille, termoobieg, 200 st C, 15 minut</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;">nadzienie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><i>3 łyżki ajvaru (kupuję gotowy, ale przy odrobinie czasu można go przyrządzić samemu)</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 15.59375px;">1/2 </span><span style="line-height: 15.59375px;">awokado</span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><i>1/2 czerwonej papryki</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><i>1/2 cebuli cukrowej</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 15.59375px;">1 garść orzechów </span><span style="line-height: 15.59375px;">włoskich</span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><i>1 szczypta soli</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><i>natka kolendry (do smaku wedle uznania)</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 15.59375px;">+ </span><span style="line-height: 15.59375px;">2 tortille</span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.59375px;">Wstawiamy piekarnik aby się grzał. W misce mieszamy ajvar z pozostałymi składnikami pokrojonymi w drobną kostkę. Jestem wielką miłośniczką kolendry więc u mnie występuje w dużych ilościach ale to rzecz gustu. Gotową masę solimy do smaku i nakładamy na środek tortilli. Tortille zwijamy tak jak nasze krokiety choć rozmiarowo wyjdą mniej więcej dwa razy większe, trzeba to robić dość delikatnie aby nie porwać placów. Gotowe zawijasy umieszczamy w piekarniku na około 15 minut, do momentu aż brzegi się zarumienią, a całość nabierze sztywnej formy. Podajemy przekrojone na pół albo w całości. Najlepiej smakują jedzone rękami! ¡buen provecho!</span></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-89256836792673890702013-09-06T07:25:00.002+02:002013-09-06T07:38:35.323+02:00BUŁECZKI drożdżowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJj71ErE_NUze7rghzkVHfXPLtZ2wHdGbs5RDQeOncI9XciJaAK0scjCO5d1IeyCYtvVaeF2mfSEO3dtlidpcmuFbf9pzSO-AZLvqyylxIc6oPac1ED31Bu-9p2vtXwJwdcBX8iVK-4a9y/s1600/bu%C5%82eczki+droz%CC%87dz%CC%87owe.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJj71ErE_NUze7rghzkVHfXPLtZ2wHdGbs5RDQeOncI9XciJaAK0scjCO5d1IeyCYtvVaeF2mfSEO3dtlidpcmuFbf9pzSO-AZLvqyylxIc6oPac1ED31Bu-9p2vtXwJwdcBX8iVK-4a9y/s1600/bu%C5%82eczki+droz%CC%87dz%CC%87owe.jpg" height="450" width="640" /></span></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;">Dla wielu ludzi których spotkałam w drodze smak domu, rodzinnego kraju, dzieciństwa i wspomnień to smak chleba. Dla jednych jest to tostowa "plastelina" idealna do przekąsek i szybkich grzanek, dla innych chrupiąca ciabatta z oliwkami albo rozmarynem, są tacy dla których zapach ćapati czy naanów to pierwsze skojarzenie z matką, która codziennie rano w piecu tandorii wypiekła świeże placki. Co kraj to obyczaj, u nas powoli do łask wraca prawdziwy ciężki chleb na zakwasie. Długo leżakujący, który nawet po tygodniu spokojnie nadaje się do konsumpcji Co raz więcej osób w moim otoczeniu trzyma zakwas w lodówce i raz na dwa tygodnie wczesnym rankiem budzi swoich bliskim zapachem świeżego pieczywa. Triumfy świeca knajpy typu chleb i wino, gdzie jedząc teoretycznie najprostsze produkty w czystych zestawieniach smakowych czujemy się najszczęśliwsi Bo tak między bogiem a prawdą czy jest coś przyjemniejszego niż dobre pieczywo z wytrawną oliwą, świeżym masłem, dojrzałym serem albo soczystymi oliwkami? Nie zależnie, w która stronę na mapie ruszymy znajdziemy tam odpowiednik chleba. Kilka lat temu w himalajach przez cztery tygodnie placki jęczmienne ze słonym masłem i dżemem morelowym stanowiły moje główne pożywienie i powiem szczerze, że za ten smak oddała bym dużo a nawet trochę więcej, była to jedna z najwspanialszych podróży jakie odbyłam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;">Ze względu na ostatni nadmiar zajęć mój zakwas tak dzielnie hodowany i dopracowywany od miesięcy doszedł do stadium gdzie mógł samodzielnie wyjść ze słoika. Zanim poproszę mamę aby odłożyła mi odrobinę swojego postanowiłam poeksperymentować z drożdżami. Ostatnio chodzą za mną różne wspomnienia i smaki z dzieciństwa, w tym chałka robiona przez ciotkę w sobotni poranek - zawsze ze szczyptą cynamonu. Poszukałam, poszperałam i ugniotłam ciasto ciężkie, i mocne, aromatyczne, i treściwe. Wyszło 12 bułeczek o wyraźnym smaku i masie. Polecam na śniadanie, do pracy lub szkoły, albo jako alternatywa do kolacji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;">ilość na około 12 bułeczek, piekarnik na 190 st C, termoobieg, pieczenie 30 min</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;">baza</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i><span style="line-height: 15.390625px;">4 szklanki mąki żytniej (można też zmieszać dwie dowolne mąki, w przypadku żytniej bułeczki wychodzą ciężkie/treściwe</span><span style="line-height: 15.390625px;">)</span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>1 szklanka płatków zbożowych </i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>1 łyżeczka sody oczyszczonej </i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>1 łyżeczka soli </i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>1,5 szklanki mleka roślinnego (używam owsianego)</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>4 łyżki cukru trzcinowego</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>ok. 30 gr drożdży (1/3 kostki)</i></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">dodatki (wymiennie)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">słodko</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 15.390625px;">1 szklanka suszonych owoców, drobno pokrojonych</span><span style="line-height: 15.390625px;"> </span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;">0,5 szklanki orzechów, drobno pokrojonych</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>1/3 szklanki sezamu</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>1/2 opakowania cynamonu (ok 7 gr)</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>+ olej sezamowy do posmarowania i sezam do odsypania</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;">lub wytrawnie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>20 czarnych/zielonych oliwek</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>2 ząbki czosnku</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 15.390625px;">1/2 opakowania ziół prowansalskich </span><span style="line-height: 15.390625px;">(ok 7 gr)</span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>1/2 łyżeczki świeżego pieprzu</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 15.390625px;"><i>+ oliwa z oliwek do posmarowania i słonecznik do odsypania</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 1.4em;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 1.4em;">W rondlu delikatnie podgrzewamy mleko (ok.30 st C) i rozpuszczamy w nim drożdże oraz cukier. Następnie w dużej misce mieszamy mąkę, płatki, sodę i sól (ewentualnie przyprawy np. cynamon). Zawartość garnka powoli wlewamy do miski i zagniatamy gęste ciasto. Masa ma byś zwarta i o jednolitej konsystencji (wymaga to trochę siły o odrobiny cierpliwości), przykrywamy cisto ścierka i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie dodajemy wybrane dodatki, formujemy bułeczki, układamy na blasze wyłożonej papierem, smarujemy olejem i posypujemy ziarnami. Odstawiamy jeszcze raz na pól godziny i w tym czasie nagrzewamy piekarnik. Kiedy bułki urosną wstawiamy blachę do pieca i pieczemy około 30 minut na złoty kolor. Studzimy i pałaszujemy, choć przyznaję, że na ciepło też są niezłe :)</span></div>
<div class="recipeDescSection" style="margin-bottom: 14px; padding-bottom: 14px;">
<div class="indentBlock" itemprop="instructions" style="line-height: 1.4em; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="indentBlock" itemprop="instructions" style="line-height: 1.4em; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">PS. Obraz Bolesława Cybisa "Portret dziewczyny".</span></div>
</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-91271888673530510982013-09-04T07:11:00.003+02:002013-09-04T07:11:45.589+02:00obiecana kOnFiTuRa JAGODOWA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgILknbQ-bc1zbPwcBxwB9eNEk0qUmUoFkpjd0EWk4HWwn9-vm4h7aEcUDQwe9ZYAfhAVNuxkKmGW-dzyN_vLDXbxjfkVblEGQW-VXHn3xmmcnJ_3AlCZHNdFpSwrMv32uV5XAqm4NfH_qa/s1600/konfitura+jagodowa.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgILknbQ-bc1zbPwcBxwB9eNEk0qUmUoFkpjd0EWk4HWwn9-vm4h7aEcUDQwe9ZYAfhAVNuxkKmGW-dzyN_vLDXbxjfkVblEGQW-VXHn3xmmcnJ_3AlCZHNdFpSwrMv32uV5XAqm4NfH_qa/s1600/konfitura+jagodowa.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy cieście gryczanym pisałam o mocno korzennej konfiturze jagodowej, esencjonalnej, lekko wytrawnej, imbirowej. Takiej co może być dodatkiem do słonego i słodkiego. Przywodzącej na myśl zapach lasu w duszny czerwcowy wieczór i wilgotny sierpniowy poranek. Jagody przyjechały z Suwalszczyzny, mokre, jędrne i w dużych ilościach. Ku mojej wielkiej radości praca nad konfiturą okazała się nader niewymagająca. Właściwie ogranicza się do cierpliwości i sporadycznego przemieszania całej zawartości garnka, bonusem jest wspaniały zapach utrzymujący się w domu jeszcze przez kilka dni. Przyznaje, że było to moje pierwsze podejście do przetworów i na wszelki wypadek zrobiłam tylko cztery słoiczki czego szczerze żałuję i za rok obiecuje poprawę. Ponieważ po trzech tygodniach wykańczam ostatni zalążek lata, a jesień dopiero się z nami wita. Konfiturę dodaję do owsianki, bułeczek drożdżowych (na które przepis jutro), naleśników, używam jako bazy do sosów i zup, jednym słowem wedle fantazji. Dziś przy studiowaniu prac Marii Jaremy Jaremianki stanowiła temat przewodni śniadania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na cztery 200 ml słoiki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>3/4 kg jagód</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>5 łyżek cukru trzcinowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżki cukru muscovado</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 czubata łyżeczka chai masali</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 cm korzenia imbiru</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/4 kubka wrzątku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jagody płuczemy, oczyszczamy z listków i igieł, przekładamy do garnka, zalewamy wodą i na dużym ogniu doprowadzamy do wrzenia często mieszając. Dodajemy resztę składników, zmniejszamy ogień do minimum i przykrywamy. Gotujemy około czterech godzin, mieszając mniej więcej co 20 minut. W między czasie wygotowujemy i osuszmy słoiki. Kiedy konfitura nabierze spójnej całości połowę przekładamy do blendera i miksujemy minutę na wysokich obrotach, mieszamy tak powstały mus z resztą zawartości garnka (osiągamy spójną konsystencją ale z wyczuwalnymi całymi owocami) i wypełniamy słoiczki które po zakręceniu stawiamy do góry dnem. Po ostygnięciu i wciągnięciu się pokrywki możemy przechowywać konfiturę w lodówce albo na półce w spiżarni. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-46000845579160733842013-09-02T09:15:00.000+02:002013-09-02T09:15:14.140+02:00OBIAD na HINDUSKĄ nutę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLMX7GtaGUAfw0uFKLEz4pyBv2uQPjLay9AHbL8yqcorMz8lyjiheH6uNP6xMud8p52AzLOLyo71oVJMdLdztRzyaAhZSeZHRGDJJ3Vk1zGRKeXW5Q1QlutpxRQBwS4imLHMWMiWCj4pmr/s1600/hindu+obiad.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLMX7GtaGUAfw0uFKLEz4pyBv2uQPjLay9AHbL8yqcorMz8lyjiheH6uNP6xMud8p52AzLOLyo71oVJMdLdztRzyaAhZSeZHRGDJJ3Vk1zGRKeXW5Q1QlutpxRQBwS4imLHMWMiWCj4pmr/s1600/hindu+obiad.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Tęsknie za smakami z podróży, za życiem w drodze i nieustającą zmianą miejsca. Ostatnio budzę się rano z nadzieję, że otworze poły namiotu a przede mną rozciągnie się piękny widok na góry. Jednak jestem tutaj i budzę się w niezmiennej scenerii własnego łóżka, z planem na każdy dzień choć innym to podobnym do poprzedniego. Dbam o małe przyjemności i ludzką życzliwość. Staram się żyć w zgodzie ze sobą i funkcjonować na antypodach rzeczywistości. Jednak coś się we mnie łamie. Szukam dalekich smaków, konsystencji gęstych hinduskich sosów i lekkich wietnamskich zup. Chodzi za mną puree z batatów i sałatka pomidorowa limonką. Grami mi w duszy gardłowy śpiew mieszkańców Tuwy. Myślę, że już za chwilę określę kierunek, już za moment będę wiedzieć kiedy mogę złapać tobołek, grzecznie się ukłonić i znów zrobić sobie krótka przerwę. A tym czasem warzywa w gęstym sosie z curry i puree z tahini. Smaki zaczerpnięte, przetrawione i odtworzone na potrzebę chwili, dla radości z codzienności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na dwie duże porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
puree</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6 młodych ziemniaków</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka tahini</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 pęczka natki pietruszki lub świeżej kolendry</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki słonecznika</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka soli morskiej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka czarnej soli</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
warzywa</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 małego kalafiora</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>3 pomidory malinowe</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 1/2 cebuli cukrowej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>5 łyżek oleju</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka oleju sezamowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka ostrej masali</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżki kminu indyjskiego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżki soli morskiej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżki czarnej soli</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ opcjonalnie czubata łyżka mąki ziemniaczanej i pół szklanki wody</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ziemniaki gotujemy w wodzie z solą morską, kiedy dojdą odcedzamy, umieszczamy w wysokim naczyniu dodajemy czarna sól, tahini i miksujemy na gładką masę (będzie bardzo kleista). Dodajemy natkę albo kolendrę i za pomocą drewnianej łyżki mieszamy ze słonecznikiem, który można wcześniej podprażyć na patelni. Puree gotowe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W czasie kiedy gotujemy ziemniaki, na dużej patelni podgrzewamy olej z olejem sezamowym i przyprawami tworząc aromatyczna masalę. Dodajemy cebulę i smażymy na złoto. Następnie na patelni ląduje drobno pokrojony kalafior. Mieszamy i przykrywamy. Sparzone pomidory kroimy w drobną kostkę i systematycznie dodajmy do kalafiora. Całość musi się dusić minimum 15 minut aby pomidory rozpadły się na sos. Jeżeli chcemy osiągalność hinduską gęstość potrawy w szklance mieszamy czubatą łyżkę mąki ziemniaczanej z wodą o temperaturze pokojowej. Zestawiamy patelnie z ognia, powoli cały czas mieszając dodajemy zawartość szklanki do warzyw. Powstały kisiel skutecznie nada naszej potrawie oryginalną konsystencję. Jeszcze przez minutę mieszamy całość na małym ogniu. Ziemniaki i warzywa proponuję podawać w osobnych miskach. Sos świetnie sprawdza się również z ryżem basmati albo plackami typu ćapati lub naan. Miłej kulinarnej podróży do krainy baśni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Ciasto gryczane zrobiło furorę :)!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-26268160847058938592013-08-30T15:32:00.000+02:002013-08-30T15:41:53.318+02:00ciasto GRYCZANO - CZEKOLADOWE z konfiturą JAGODOWĄ <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h4>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGZhk6hyphenhyphen_Et8g43u8phWGSdT-1wErirPS6twn6j4vC2-2m8kwuftzo4ul-Kq-4QVyakd-EDKUAbAWIREaQdFHMoOeNMNWrEaGOYD5KFtyfXfS_vUQbNXVOGSAW6Fnrr6mH-iVnuUoZ8xH3/s1600/ciasto+gryczne+1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGZhk6hyphenhyphen_Et8g43u8phWGSdT-1wErirPS6twn6j4vC2-2m8kwuftzo4ul-Kq-4QVyakd-EDKUAbAWIREaQdFHMoOeNMNWrEaGOYD5KFtyfXfS_vUQbNXVOGSAW6Fnrr6mH-iVnuUoZ8xH3/s1600/ciasto+gryczne+1.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">Pomysł na to ciasto nie jest mój. Asieńka z Poznania przed samym moim wyjazdem pochwaliła się, że ma genialny przepis na ciasto, które choć wydaje się podejrzane smakuje wybornie. Wysłała mi spis składników, a ja zaczęłam kombinować jak by go tu urozmaicić i przerobić na wersje wegańską. Muszę przyznać, że nie wytrzymałam i jak tylko ciasto było gotowe zjadałam całkiem spory kawałek, mimo iż miało czekać w formie nienaruszonej do wieczora. Ciasto to jest prezentem dla mojego przyjaciela, znanego wielbiciela wszystkiego co słodkie (również kobiet). Przyjaciel po kilku latach poszukiwań mieszkania idealnego znalazł to czego szukał. Przez ten czas obejrzeliśmy tysiące ofert i naprzykrzyliśmy się niejednemu agentowi. W pewnym momencie zaczęły nawet krążyć legendy o człowieku który szuka tego co nie istnieje. I kiedy wszyscy żeśmy już zwątpili, a nawet stwierdzili, że tego ideału jeszcze nie wybudowano, znalazło się lokum spełniające większość wymagań przyjaciela, jednym słowem znaleźliśmy perełkę. Co prawda oferta była nam znana, kiedyś odpadła z powodu ceny, ale ponieważ co trzeba przyjacielowi przyznać negocjatorem jest rewelacyjnym po półtora roku właściciele się ugięli. Widać kryzys niektórym sprzyja. Tak więc w ramach wielkiej radości, a nawet ulgi postanowiłam łakomczuchowi zrobić przyjemność, podwinęłam rękawy i zabrałam się do testowania "asiowego" przepisu. Podsumuję jednym słowem - WARTO! </span><span style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">Warto zgrzeszyć ponieważ kompozycja gryki, czekolady i jagód z dodatkiem orzechów włoskich zrobiła mi dobrze, na głowę i na duszę, jak zareaguje przyjaciel dam znać po weekendzie :).</span></div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
ilość na tortownicę o średnicy 25 cm, 180 st C, termoobieg, 45 minut</div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
ciasto</div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>1 kubek kaszy gryczanej</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kubka cukru (wykończyłam cukier puder) - w mojej wersji ciasto nie jest bardzo słodkie</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kubka mąki żytniej</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>1 tabliczka gorzkiej czekolady (ok 100 gr) u mnie 85%</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>2 banany</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżki kakao</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżeczki cynamonu</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>6 łyżek oleju kokosowego albo innego tłuszczu</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>150 gr orzechów włoskich</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>2 szczypty soli morskiej</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
polewa</div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>200 ml konfitury jagodowej (1 mały słoiczek) - przepis w przyszłym tygodniu</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kubka słodu (może być miód, syrop z agawy albo syrop klonowy)</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki wody</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka agaru</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>+ orzechy do przybrania</i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 19px;">Kaszę gryczaną gotujemy ze szczyptą soli i łyżeczką cynamony w stosunku 1:2. Kiedy zmięknie, a nawet lekko się rozgotuje przekładamy do miski i pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie dodajemy cukier i za pomocą ręcznego blendera miksujemy na gładką masę. W niewielkim rondelku lub w kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę z tłuszczem, drugą łyżeczką cynamonu i kakao, cały czas mieszając aby nie przypalić. Do masy gryczanej wlewamy tłuszcz z czekoladą oraz dodajemy czubatą łyżkę konfitury jagodowej, całość dokładnie mieszamy za pomocą drewnianej łyżki. W osobnym naczyniu miksujemy banany z drugą szczyptą soli na puszysty mus. Banany mieszamy z ciastem powoli, systematycznie dosypując mąkę, aż powstanie jednolite ciasto o luźnej, lekko płynnej konsystencji. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy ciasto, wyrównując wierzch. Wstawiam do nagrzanego na 180 st C piekarnika i pieczemy około 45 minut. Po ostudzeniu gotowy placek wkładamy na kilka godzin do lodówki. </span></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 19px;"><br /></span></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="line-height: 19px;">P</span></span><span style="background-color: white; line-height: 19px;">rzed podaniem przygotowujemy jeszcze polewę. W niewielkim rondlu mieszamy resztę</span><span style="background-color: white;"><span style="line-height: 19px;"> konfitury ze słodem i 4 łyżkami wody. Podgrzewamy powoli cały czas mieszając, utrzymując temperaturę na granicy zagotowania. Dodajemy łyżeczkę agaru i całość dokładnie mieszamy. Tak powstałym sosem dokładnie lub wedle fantazji polewamy ciasto, dodając jako dekorację włoskie orzechy. Można włożyć jeszcze na godzinę do lodówki aby polewa stężała lub podawać na świeżo.</span></span></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
</div>
<div style="font-family: inherit; font-weight: normal; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 19px;">MNIAM MNIAM :) i jak tu dbać o linię ...</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit; font-weight: normal; line-height: 19px;">PS. Moja konfitura jest wytrawna, mało w niej cukru, za to pełna jest imbiru i innych korzennych przypraw. Jeżeli korzystacie z gotowej konfitury podejrzewam, że potrzebne będzie mniej cukru ale za to więcej przypraw - polecam imbir właśnie.<span style="color: #5c563d; font-size: x-small;"> </span></span></span></div>
</div>
</h4>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-46062945139920095912013-08-29T07:33:00.000+02:002013-08-29T07:34:27.471+02:00zielona TARTA z KALAFIOREM<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE3Q5SJ7dPVU2lfckqk2PYLx65uoZhyvI9M0isoYSeJ2Tx6q4jzmiyvNAAEgCdEcIJ67sjWdX8637rpdlhfvOLnJCPsp66da8G5N4c5mqPbw5kQ-ExCtJnQf36pJNH0wVpSHG4ZmkjDmBf/s1600/tarta+z+kalafiorem.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE3Q5SJ7dPVU2lfckqk2PYLx65uoZhyvI9M0isoYSeJ2Tx6q4jzmiyvNAAEgCdEcIJ67sjWdX8637rpdlhfvOLnJCPsp66da8G5N4c5mqPbw5kQ-ExCtJnQf36pJNH0wVpSHG4ZmkjDmBf/s1600/tarta+z+kalafiorem.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałam i zastanawiam się co by tu zmajstrować. Biegać chwilowo nie mogę, joga też mi jakoś wyjątkowo nie służy, nadprogramowy przydział energii wychodzi mi uszami. Powinnam go spożytkować w ruchu ale moje ciało z trudem wykonuje proste czynności, cały czas dobitnie wypominając mi ostatnie warsztaty taneczne, które tak nieświadomie mu zafundowałam. Tak więc od rana krzątam się po kuchni, bo ileż można odpisywać na maile i udawać, że się pracuje. Szybki przegląd lodówki, składniki na blat i do dzieła. Kolor powstałego quiche mi samej zaimponował, a smak okazał się naprawdę warty grzechu porzucenia na jeden dzień owsianki na rzecz świeżej zdecydowanie lunchowej tarty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ramach inspiracji kolejna rzeźba z Poznania tym razem gips Adam Graczyka pod tytułem Cień II z 1983 r. Praca odwołująca się idei formy ukrytej w materiale/tworzywie, którą należy jedynie odsłonić, ukazując światu. Taka koncepcja rzeźbiarska znana jest od antyku, poprzez prace Michała Anioła na naszej rodzimej genialnej Alinie Szapocznikow kończąc. Polecam i pracę, i taki pogląd na rzeźbę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na blachę 20x30 cm, pieczemy 40 min, termoobieg na 200 st C</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ciasto:</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 kubek ugotowanej kaszy jęczmiennej (w moim przypadku wczorajsza)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/3 puszki mleka kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kubka oleju kokosowego lub np. z suszonych pomidorów (dał bardzo fajny posmak)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 kubek mąki z ciecierzycy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżka tahini</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka soli morskiej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka proszku do pieczenia</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ olej i otręby do wysmarowania i obsypania blachy</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
wkład:</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 niewielkiego kalafiora</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kostki tofu (ok 100 gr)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 ogórek gruntowy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 pęczka natki pietruszki</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 ząbki czosnku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka kminu indyjskiego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka ostrej masali</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka soli morskiej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/3 puszki mleka kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W blenderze miksujemy ugotowaną kaszę z mlekiem, olejem, tahihi i solą. Po około 3 minutach przekładamy gęstą, gładką masę do miski, dodajemy mąkę i proszek do pieczenia. Mieszamy drewnianą łyżką do momentu uzyskania zwięzłego ciasta. Blaszkę smarujemy olejem i obsypujemy otrębami, następnie wyklejamy ciastem tak aby powstał mniej więcej 2 cm rant. Kalafiora kroimy na drobne kawałki i wsypujemy na ciasto. W blenderze umieszczamy resztę składników i miksujemy ok 3-4 minut do uzyskania puszystego, gęstego sosu. Jeżeli będzie się ciężko miksować można dodać kilka łyżek wody. Całą zawartość blendera równomiernie wylewamy na ciasto, przykrywając grubym kożuchem kawałki kalafiora. Blachę wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 40 min. Smacznego!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-68829332797476156612013-08-27T07:34:00.001+02:002013-08-30T15:36:42.133+02:00AMOK z Tofu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9UH9Rz5jTeL02RtI47PptNJNNpESDdNEZXTSLGcZUv079Ir-1pvY6J9xMzUcFYHw7NHUFaJ8MG1f-AF8qoSlTQhRL7GCCqvV4oNPH2LJx5WuBPoUl6i9iTIBy7Hnu-IpnEz5NLI4bazqe/s1600/zapiekane+tofu.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9UH9Rz5jTeL02RtI47PptNJNNpESDdNEZXTSLGcZUv079Ir-1pvY6J9xMzUcFYHw7NHUFaJ8MG1f-AF8qoSlTQhRL7GCCqvV4oNPH2LJx5WuBPoUl6i9iTIBy7Hnu-IpnEz5NLI4bazqe/s1600/zapiekane+tofu.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Amok to tradycyjne danie kuchni kambodżańskiej, esencjonalne, mocne, wygotowane i nie dające o sobie zapomnieć. Przez te kilka tygodni poszukiwania wrażeń i przyjemności w tym niewielkim kraju jadłam amok gęsty i rzadki, delikatny i wytrawny, w formie zupy, sosu czy od razu całego zapieczonego dania. Jest to po za sałatką z zielonej papai najbardziej charakterystyczny smak dla tej szerokości geograficznej. Tradycyjnie danie przygotowuje się w woku ale wersja z patelni z bardzo grubym dnem albo z rondla też daje radę. Z resztą ten ostatni sposób uskuteczniłam całkiem niedawno ponieważ w ferworze licznych przeprowadzek mój wok się zdematerializował. Poniżej przepis na tofu inspirowane khmerską kuchnią w komplecie z najlepszą pracą Hasiora jaką widziałam od lat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hasior w całej mojej edukacji artystycznej przewijał się wiele razy, fascynował mnie i moich przyjaciół, przykuwał i zmuszał do myślenia będąc wprawnym obserwatorem/komentatorem rzeczywistości. Jak większość wielkich nie odnalazł się w tym świecie i najpierw uciekł w uzależnienia, a potem na "drugą stronę lustra". Praca "Wyszywanie charakteru" z Muzeum w Poznaniu zachwyciła mnie jak zawsze prostotą środków i siłą wyrazu, oraz poczuciem wdzięczności dla moich rodziców którzy pozwolili mi "wyszyć" się samodzielnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość ma jedno danie w formie zupy lub jako sos do dwóch lunchowy porcji</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
baza:</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>2 ząbki czosnku</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>2 cm świeżego imbiru</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1/2 cebuli</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1/2 łyżeczki trawy cytrynowej</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1 szczypta kurkumy</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1/2 łyżeczki zielonego curry (może być zwykła przyprawa curry wtedy polecam pominąć kurkumę)</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>2 łyżki sosu sojowego lub pasty miso</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1 łyżeczka cukru</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1 łyżeczka soku z limonki</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;">teść:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1/2 puszki mleka kokosowego</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>1/2 opakowania świeżego szpinaku baby</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><i>200 gr naturalnego tofu</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;">+ ryż albo makaron</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;">Wszystkie składniki bazy umieszczamy w blenderze i miksujemy na gęstą aromatyczną pastę, można zrobić większą ilość i przechowywać w lodówce. Miałam bardzo ciemną pastę miso więc końcowy efekt wyszedł w tonacji brązowej oryginalnie amok powinien być żółtawy albo beżowy. Do rondla lub woka przekładamy pastę, dodajemy mleko kokosowe i zagotowujemy. Następnie dokładamy pokrojone w kostkę lub słupki tofu (i inne warzywa jeśli dusza zapragnie) i mieszając od czasu do czasu gotujemy aż sos zgęstnieje. Następnie układamy na naczyniu żaroodpornym szpinak (można od razu dodać też ryż), zalewamy sosem i zapiekamy około 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 st. W takiej postaci danie jest bardzo rozgrzewające. Można też podać osobno ryż i sos prosto z rondla, najlepiej w osobnej miseczce. Kolejną opcją jest wymieszanie sosu z makaronem i dodatkowe przesmażenie, wtedy całość nabiera formy </span><span style="font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small;">phad thai'a</span><span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;">. Mile widziane są też różne warzywa i świeże zioła, polecam bakłażany, cukinię i marchewkę jako wsad a tajską bazylię, sezam, orzechy nerkowca i chilli jako dodatki. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: arial, sans-serif; font-size: 13px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white;">bardzo dobre - </span>ល្អណាស់ - <span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">la nasa</span></span></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-76653060279853545102013-08-26T07:18:00.000+02:002013-08-27T15:41:39.037+02:00pieczony BAKŁAŻAN z czterech stron świata<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYJ6AUregBQMP_aGzePOyZZ40YzRh2uQH0yn00SzRbL54dhGyP4OXATqSM87SD_YFaAazabr7U-_e6015C0I4C1VReh0aAHmNNlESAIcRzOn4vHGQFaszKHnfRsWE7MZo5VBLf6wQvzsjX/s1600/pieczony+bak%C5%82az%CC%87an.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYJ6AUregBQMP_aGzePOyZZ40YzRh2uQH0yn00SzRbL54dhGyP4OXATqSM87SD_YFaAazabr7U-_e6015C0I4C1VReh0aAHmNNlESAIcRzOn4vHGQFaszKHnfRsWE7MZo5VBLf6wQvzsjX/s1600/pieczony+bak%C5%82az%CC%87an.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Spędziłam fantastyczny tydzień w Poznaniu. Pojechałam na Międzynarodowe Warsztaty Taneczne, które skutecznie zweryfikowały moje poczucie, że mam kondycję. Zamieszkałam u Joanny, która okazała się bratnią duszą, pełną energii i pasji życia, oraz zwiedziłam bardzo ciekawe miasto, o którym miałam wyłącznie mgliste wyobrażenie gdzieś z azymutem na Koziołki, Stary Browar i festiwal Malta. Był to tydzień wrażeń, potu, bólu, siniaków, muzyki i śmiechu. Przy okazji w przerwach między kolejnymi zajęciami chodziłam, zaglądałam, poznawałam i szukałam inspiracji. Udało mi się obejrzeć kilka bardzo dobrych wystaw w tym ekspozycję Sztuki II poł. XX wieku w Muzeum Narodowym, nomen omen naprawdę imponującą (stolica może się schować). I kiedy już przyszedł czas powrotu do domu postanowiłam Joannie ugotować kolację, chciałam podziękować za gościnę i rozmowy bez końca. Ponieważ Asia lubi podróże i opowieści o świecie zaserwowałam bakłażany doprawione czterema stronami świata. Enjoy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na dwie porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 niewielki bakłażan</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 pieczarki portabella (zachód - Ameryka)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>100 gr orzechów nerkowca (wschód - Wietnam)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 opakowania świeżego szpinaku baby </i><i>(pochodzi z Azji zachodniej)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 mała puszka mleka kokosowego </i><i>(wschód - Tajlandia)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżki oleju np. z suszonych pomidorów </i><i>(południe - Włochy)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 czubate łyżeczki przyprawy do kebaba (południe - basen Morza Śródziemnego)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki sosu sojowego (wschód np. Japonia)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>3 ząbki czosnku (cała półkula północna)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki soku z cytryny (tam gdzie ciepło i dużo słońca)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ sól morska</div>
<div style="text-align: justify;">
+ tortille kukurydziane (sprawdźcie skład ponieważ czasem można znaleźć pół tablicy Mendelejewa) albo pity</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nastawiamy piekarnik na 200 st. i zanim się nagrzeje kroimy bakłażana w plastry i solimy po obu stronach. Kiedy puści sok wycieramy ręcznikiem papierowym nadmiar wody i wkładany do piekarnika na około 20 minut. W rondelku rozgrzewamy olej, dodajemy sos sojowy, przyprawę do kebaba, drobno posiekany czosnek i dwie łyżki soku z cytryny, wszystko razem podgrzewamy aż zacznie mocno pachnieć. Zmniejszamy ogień i dolewamy mleko kokosowe, a następnie dodajemy pokrojone w kostkę pieczarki, gotujemy około 10-12 minut. W między czasie zaglądamy do piekarnika, przewracamy bakłażana i smarujemy je za pomocą łyżki sosem z rondelka. Na niewielkiej patelni prażymy orzechy nerkowca, delikatnie aby nie przypalić ale zarumienić. Na dużej patelni podgrzewamy szpinak ze szczyptą soli i pozostałym sokiem z cytryny. Szpinak ma się delikatnie ściąć ale zachować kolor i świeżość. Jeszcze raz odwiedzamy bakłażana, przewracamy po raz kolejny na drugą stronę, muskamy olejem i dokładamy tortille lub pity aby się podgrzały. Po około 4 minutach przygotowujemy posiłek na talerzach. Najpierw szpinak, następnie bakłażan pokrojony w wąskie długie paski, na to sos z pieczarkami, wszystko razem obsypane orzechami i uzupełnione pokrojonymi w ćwiartki tortillami lub pitą. Niebo w gębie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Aby tego było mało na deser proponuje Brownie z malinami mniam mniam :)</div>
<div style="text-align: justify;">
PS.I. Rzeźba to praca Krzysztofa M. Bednarskiego Muzeum Narodowe w Poznaniu</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-87183698125552428932013-08-20T09:56:00.001+02:002013-08-29T07:35:18.286+02:00PLACKI z CIECIORKI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVS-J0vTWdPiPb7nadg4bUfe7_BveLGu0NaGiIOFCXxoVGoCPszlFM1Mm-X2dE4zC73N71Q4rmDSDWJPMZUZIdHVHP-6Xh0tVSyvY20k9N2UjjByKoUarA7Puiy42Y1TeNp_deKuF-90AZ/s1600/placki+z+cieciorki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVS-J0vTWdPiPb7nadg4bUfe7_BveLGu0NaGiIOFCXxoVGoCPszlFM1Mm-X2dE4zC73N71Q4rmDSDWJPMZUZIdHVHP-6Xh0tVSyvY20k9N2UjjByKoUarA7Puiy42Y1TeNp_deKuF-90AZ/s1600/placki+z+cieciorki.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałam w zeszły czwartek rano i zachciało mi się czegoś wyjątkowego. Odpuściłam sobie poranne bieganie i jogę, zawinęłam się w koc i najpierw długo sączyłam herbatę z dobrą książką w ręku, a potem powędrowałam do kuchni po odrobinę kulinarnej magii. Miałam ochotę na ciepłe ale świeże śniadanie które można by spałaszować za pomocą palców. Najchętniej delikatnie zaciągające wschodem. Z ostatnich "zdrowych" zakupów ostała mi się mąka z cieciorki tak więc blender w ruch, patelnia na gaz i do pracy. Wyszły smakowite placki, dobre i na śniadanie i na lunch, i na kolację. Z przyjemnością i talerzem w ręku wróciłam do łóżka czytać dalej i rozpieszczać podniebienie. Przyjemnie się zaczął ten wolny czwartek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na 10 placków</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 szklana mąki z ciecierzycy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 szklanka mleka ryżowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżeczki oleju kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki proszku do pieczenia</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki ostrej masali (np. do shoarmy)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki kminu indyjskiego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 szczypty soli</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ ogórek gruntowy / świeży szpinak</div>
<div style="text-align: justify;">
+ dip musztardowy - 3 łyżeczki musztardy sarepskiej wymieszane z 3 łyżeczkami mleka kokosowego</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera i miksujemy około 3 minut w celu osiągnięcia zwartej masy. Rozgrzewamy patelnię i natłuszczamy wybranym olejem (podążyłam dalej tym samym tropem i kontynuowałam z kokosowym), za pomocą chochli robimy placuszki i na średnim ogniu smażymy po obu stronach na złoto. Przekładamy gotowe placki na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym lub pergaminem aby oddały ewentualny nadmiar tłuszczu. Serwujemy najlepiej jeszcze na ciepło ze świeżymi warzywami i dipem musztardowo-kokosowym. Enjoy!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-29379710395949221112013-08-19T14:06:00.002+02:002013-08-27T15:43:52.574+02:00pudding JAGODOWY na słodko/słono<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgokWqXcMEXoHK56NzG3ETK164gmLXQVrf8DHyJb9bqb07zrbBdAEJTzVLCs5p7ERNgQkUJDS8DaY4CH6GYP1oC6yeBizg55pd_rBoiMCnTvwcNwTYWRTEGUi6An9IlM-x3WoMLJYHgMsWP/s1600/pudding.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgokWqXcMEXoHK56NzG3ETK164gmLXQVrf8DHyJb9bqb07zrbBdAEJTzVLCs5p7ERNgQkUJDS8DaY4CH6GYP1oC6yeBizg55pd_rBoiMCnTvwcNwTYWRTEGUi6An9IlM-x3WoMLJYHgMsWP/s1600/pudding.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pasja jagodowa trwa nadal, ale aby nie było monotematycznie dziś będzie wytrawnie. Uwielbiam kolor leśnej borówki w kuchni - nasycony fiolet i rozbieloną lawendę. Pierwszy prawie czarny, drugi z niebieską poświatą. Przypominają mi wakacje na wsi w dzieciństwie kiedy to moja babcia cała zgraję dzieciaków wysyłała do lasu w poszukiwaniu tych czarnych owoców. My mieliśmy zajęcia ona święty spokój, ale zawsze była też nagroda: ciasto drożdżowe, pierogi, pampuchy. Jednym słowem wszystko co dobrze smakowało z jagodami. Pamiętam jak rozpierała nas duma, że obiad lub deser jest przygotowany z naszych zdobyczy. Jagody od wieków znane były w medycynie, kosmetyce czy magi. Mają działanie przeciwzapalne i przeciwgorączkowe, pomagają w problemach żołądkowych oraz jako środek pomocniczy przy leczeniu cukrzycy. Tak więc jagód nigdy za dużo, na słono, słodko, w ciastach, pierogach, zupach i do chleba. Dziś gęsty pudding na kaszy, syci i daje powera. Mozę być na zimno i na gorąco. Najważniejsze aby na świeżo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na 2 duże obiadowe porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 szklanka kaszy jęczmiennej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 szklana jagód</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 duże ogórki gruntowe</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżeczki tahini</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>sól morska </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 szczypta chilli</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ jagody / świeża kolendra / sól / łyżeczka soku z limonki do przybrania</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gotujemy kaszę jęczmienną w stosunku 1:2 ze szczyptą soli, kiedy zmięknie a nawet się lekko rozgotuje razem z jagodami przerzucamy do blendera. Miksujemy co najmniej 4 minuty na bardzo wysokich obrotach z dodatkiem jednego ogórka, 2 łyżeczek tahihi i szczyptą chilli. Rozlewamy pudding do misek, przyozdabiamy plastrami cienko pokrojonego ogórka (w tym celu można użyć obieraczki do warzyw), łyżeczką tahini na talerz, całymi jagodami i solą morską. Pałaszujemy do dna.</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-56032665783092516832013-08-15T17:06:00.003+02:002013-08-27T15:44:45.095+02:00smarowidło CHILI/OLIWKI/TOFU<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtoxuwWv3tEfU_nLBvENZUUTVz8UYWi0pQNeNeDouC49dol4KND13u-cxCNWd7xOsDPhFhNdmWX55_xvPGiSDaPMRlV8XIV6uZx_YvRPWvpISESeF6RMwEXDdOaBRxfQ1Q2Dh51oDjngO3/s1600/pasta+oliwki+chilli+tofu.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtoxuwWv3tEfU_nLBvENZUUTVz8UYWi0pQNeNeDouC49dol4KND13u-cxCNWd7xOsDPhFhNdmWX55_xvPGiSDaPMRlV8XIV6uZx_YvRPWvpISESeF6RMwEXDdOaBRxfQ1Q2Dh51oDjngO3/s1600/pasta+oliwki+chilli+tofu.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Lepioszka występuje w całej Azji Centralnej, właściwie jak dobrze się postarać już za naszą wschodnią granicą znajdą się domy gdzie zamiast tradycyjnego chleba podawane będę chlebowe placki bez drożdży. W zależności od kraju mają różny skład, choć niezmienna pozostaje mieszanina mąki, tłuszczu i wody jako bazy wyjściowej. Spotkałam się z odmianami na mące pszennej, jęczmiennej czy żytniej, z dodatkiem piwa lub mleka. Również kraje Azji Mniejszej kultywują tradycję placków chlebowych choć pod inną nazwą. Lepioszkę tradycyjne piecze się w piecu opalanym drewnem przyklejając placki do jego ścian, gotowe są po kwadransie kiedy to łatwo odchodzą od powierzchni pieca. W niektórych krajach odciska się na nich ozdobny ornament, w innych posypuje sezamem albo dodaje przyprawy. W mojej zaprzyjaźnionej libańskiej knajpie lepioszka występuje jako orientalny chleb i oprócz pity można ją kupić na wynos. Taka też z hummusem rządziła ostatnio w mojej kuchni, ale ponieważ zostało mi kilka oliwek marynowanych w piekielnie ostrym chili postanowiłam dla odmiany zmiksować jej (lepioszce) inne smarowidło. Okazało się na tyle udane, że w porze obiadowej z makaronem orkiszowym, świeżym szpinakiem i pomidorami zupełnie przez przypadek smarowidło zamieniło się w smakowity sos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na mały słoik ok 200ml</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>100 gr naturalnego tofu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>14 oliwek syriana (w marynacie chili)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6 łyżek oliwy z rozmarynem</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>pieprz + sól do smaku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ chleb orientalny lub makaron, pomidor malinowy i świeży szpinak</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie składniki miksujemy na gładką pastę. Możemy przechowywać w lodówce w wygotowanym słoiku do 5 dni. W wersji z lepioszką polecam nagrzać piekarnik do 180st C, i posmarowane kawałki chleba z dodatkiem ulubionych warzyw zapiec około 5 minut, aż pieczywo stanie się chrupkie, a całość przyjemnie ciepła. W wersji z makaronem polecam całość wymieszać przed podaniem w garnku, ponieważ smarowidło jest dość gęste pod wpływem ciepła ładnie rozleje się po makaronie, u mnie wszystkie warzywa dodałam surowe - ale to kwestia gustu. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
* fotografia lepioszek została wykonana przez <a href="http://www.czajkowski.vizz.pl/wordpress/?page_id=287">Kubę Czajkowskiego</a> w Kaszgarze</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-46534083375006946502013-08-14T06:10:00.002+02:002013-08-27T22:06:14.580+02:00KURKI inaczej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h4>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaNfJHWsmz_bVX_Cv2N181WISXbry7gtVp-ygDAKAvyqV5SJfPvGd_AykYZqnu0bXgMTHvHeVT384wrTkG4GMwqrzjSJ-0fmQG61X6SRVn3fw7di9RetJiSscWfZR8dc8HKIq8sSjx4Oyk/s1600/kurki+inaczej.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><span style="font-weight: normal;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaNfJHWsmz_bVX_Cv2N181WISXbry7gtVp-ygDAKAvyqV5SJfPvGd_AykYZqnu0bXgMTHvHeVT384wrTkG4GMwqrzjSJ-0fmQG61X6SRVn3fw7di9RetJiSscWfZR8dc8HKIq8sSjx4Oyk/s1600/kurki+inaczej.jpg" height="450" width="640" /></span></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">Sporo rzeczy w życiu robię na wspak, wszyscy dookoła się stabilizują i poważnieją, a ja podejmuję coraz bardziej szalone plany. Kupuje coraz starsze samochody i sięgam wzrokiem gdzie wzrok nie sięga. Spełniłam kolejne marzenie, po kilku miesiącach poszukiwań znalazłam starą mała terenówkę - wdzięcznego Samuraia w niezłym stanie, którego jak plotka głosi można naprawić młotkiem. Pojechałam go obejrzeć nikomu nic nie mówiąc pod Katowice i jak tylko go zobaczyłam to wiedziałam, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Co prawda do łóżka się nie zmieści, do windy też nie wchodzi, zagłusza radio i nie ma wspomagania ale po za tym jest idealny, no nie jest też czarny ale to musiałam mu wybaczyć na wstępie. Wjedzie wszędzie i nawet z prędkością przelotową 80 km/h jest królem szos. Mój wariacki plan zakłada podbój Azji Centralnej tym małym zielonym pudełkiem i wierzę, że razem nam się uda, start już za 10 miesięcy. A tym czasem wracając z Suwalszczyzny kupiłam kurki i jagody, ponieważ kurki w wersji klasycznej są wszystkim znane postanowiłam poszaleć i doprawić je wschodem z odrobiną fantazji - i znowu się udało, spróbujcie!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">ilość na 3 do 4 porcji</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<span style="font-weight: normal;"><i><div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kg kurek</i></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>1 cebula cukrowa</i></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżki oleju kokosowego</i></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki sosu sojowego</i></div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>150 ml mleka kokosowego</i></div>
</i><div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<i>2 łyżeczki tahini</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">1/2 łyżki shichimi tougarashi lub pieprzu syczuańskiego</span></div>
<div style="font-style: italic; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">+ makaron z fasoli mung (1 pęczek na porcję) i świeży szpinak</span></div>
</span><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-weight: normal; text-align: justify;"><span style="line-height: 18px;">Na patelni o grubym dnie podgrzewamy olej z sosem sojowym i dodajemy posiekaną w kostkę cebulę, którą smażymy aż puści sok. Następnie dodajemy kurki (wypłukane, niepokrojone) i smażymy około 4 minut, przykrywamy i dusimy aż zmiękną (czas zależy od wielkości kurek do 10 min.). Kiedy grzyby puszczą sok i dojdą zmniejszamy ogień i dodajemy mleko kokosowe, tahini oraz </span></span><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-weight: normal; text-align: justify;"><span style="line-height: 18px;">shichimi tougarashi lub pieprz syczuański. Dokładnie mieszamy i gotujemy tak długo aż woda odparuje tworząc gęsty sos (trzeba mieszać od czasu do czasu aby nie przywarło) do 10 min. Przygotowujemy makaron oraz nakładamy na talerze świeży szpinak, następnie wedle uznania makaron i kurki, można całość oprószyć sezamem. Smacznego!</span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-weight: normal; text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span></span></div>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px; text-align: justify;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">PS. Kurki w tej wersji można też zmiksować na gładką masę tworząc rewelacyjną pastę do chleba, lub podawać jako dodatek do innych dań</span>.</div>
</span><br />
</h4>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-4172978193193842432013-08-13T19:48:00.002+02:002013-08-27T15:46:40.711+02:00lekki BIAŁY KREM<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2aAucasL24_oZ2N6jyT9XeYtsQrqNow5LVRyIwDYCX-FT-cLuXOAYjLlQzqTovomfjvGmnxDXyTsXr1Qh-adEvnEFJ9tXKDezLp4kpHyzoFWwskMU3FTA91Ueb7wQPksgupeooDq5sXgk/s1600/bia%C5%82y+krem.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2aAucasL24_oZ2N6jyT9XeYtsQrqNow5LVRyIwDYCX-FT-cLuXOAYjLlQzqTovomfjvGmnxDXyTsXr1Qh-adEvnEFJ9tXKDezLp4kpHyzoFWwskMU3FTA91Ueb7wQPksgupeooDq5sXgk/s1600/bia%C5%82y+krem.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieje się tyle, że nie wiem w co włożyć ręce. Dwa projekty mieszkań w toku. Niewielkie ale pełne niespodzianek na pięknym zielonym Żoliborzu. Kolejny obraz tym razem w szarościach, zainspirowany chyba nowymi butami do biegania i ostatnio widzianą wystawą w Zachęcie. W tak zwanym między czasie kilka dni na Suwalszczyźnie z mamą, następne zrealizowane marzenia (ale o tym później) i nieskończoność pomysłów. Do tego biały krem jako świetna alternatywa na lunch lub kolację. Lekki, smaczny i sycący, dla mnie w wersji czystej ale na pewno sprawdzi się w zestawieniu z grzankami, ziarnami albo świeżą zieleniną. I tak jak wspomniałam ciekawa ekspozycja w Zachęcie, pośród miej i bardziej znośnych wystaw instalacja Katarzyny Krakowiak "Powstanie i upadek powietrza" polecam fanom czystego minimal artu. Na mnie działa, uwodzi i zmusza do myślenia, lub wręcz odwrotnie odpuszczenia wszystkiego - czyste ZEN. Enjoy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na dwie miseczki ale przyznaję, że pochłonęłam je samolubnie sama :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/3 kalafiora</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 dużej cebuli</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 kostki warzywnej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 kubek wrzątku lub 1 kubek bulionu warzywnego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 łyżki mleka kokosowego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 łyżeczki tahini</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 łyżeczka soku z cytryny/limonki</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
+ sól morska do smaku</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W niewielkim rondelku gotujemy kalafior, cebulę i wodą z kostką, ok 7 min aż warzywa zmiękną. Następnie przerzucamy całą zawartość garnka do blendera, dodajemy mleko kokosowe, tahini i sok z cytryny. Miksujemy 3 minuty na wysokich obrotach, jeżeli macie ochotę na chłodnik można dodać 6 kostek lodu. Smakujemy i ewentualnie doprawiamy, przelewamy do misek/czarek i podajemy. Dla chętnych polecam kiełki, ziarna i grzanki jako sycące extasy :)</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-89961144324372760912013-08-06T13:45:00.001+02:002013-08-30T15:37:32.089+02:00ZIELONY chłodnik<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKC23gYMWEEx_AOZBlf-z4JgaF0G9wI6fd_DkPwc0K0czpFKTStYFuos7fQJ6VHcI1ygJUNIwuSAZ1ugebTHJGvhzLujB2kMSgx1__DleVir_NGvJzSTjepG-PIaFQ_o9jXyAMwrYfrs01/s1600/zielony+ch%C5%82odnik.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKC23gYMWEEx_AOZBlf-z4JgaF0G9wI6fd_DkPwc0K0czpFKTStYFuos7fQJ6VHcI1ygJUNIwuSAZ1ugebTHJGvhzLujB2kMSgx1__DleVir_NGvJzSTjepG-PIaFQ_o9jXyAMwrYfrs01/s1600/zielony+ch%C5%82odnik.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Poprzedni weekend był trudny, poskładało mnie choróbsko i najpierw nie maiłam ochoty jeść w ogóle a potem miałam smaki na różne dziwactwa. Było słodko-słono, czerwono, zielono i warzywnie z czekoladą. Szalałam w amoku gorączki, a aby się schłodzić wymyśliłam zielony chłodnik. Wyszedł lekko, sycąco i w bajecznym kolorze. W sam raz aby stanąć na nogi. ENJOY</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ilość na 3-4 porcje</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 cukinia</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1//2 brokuła</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 kostka warzywna</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 ząbki czosnku</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1 ogórek gruntowy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 pęczka pietruszki</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 litra wody</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1/2 łyżeczki soli morskiej</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>łyżeczka soku z cytryny</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>wegański majonez</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>kiełki słonecznika</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cukinię i brokuł kroimy w kostkę. Zagotowujemy wodę z czosnkiem i kostką warzywną, dodajemy warzywa i na średnim ogniu gotujemy około 7-10 minut, tak aby zachować intensywny kolor warzyw ale również ich smak. Zestawiamy garnek z ognia i studzimy do temperatury pokojowej. Przekładamy całość do blendera, dodajemy pietruszkę, ogórka, sól, sok z cytryny i miksujemy ok 3 minut na wysokich obrotach do uzyskania gładkiej zupy krem. Nakładamy na talerze dodając do każdej porcji solidną łyżkę wegańskiego majonezu oraz kiełki. W przypadku tak drastycznych upałów jak ostatnio polecam dorzucić kilka kostek lodu. Smacznego!</div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3907632043790979471.post-77436435691585415722013-07-31T06:56:00.001+02:002013-08-27T21:31:25.023+02:00drożdżowe + OWOCE<div style="background-color: white; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; color: #666666; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; color: #666666; line-height: 18px; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx0NxrpdfHz2UspwyZKUE0XHZDrZS-bK1nKs9v24XvDruekhy2shn-HCS0K-z6eYHbDphooS5igHnk6vsoFgKFQFqkUAjfJgSrn8yfWxsg81vMOMWqpciy-vG4IE5MrWxO2Rrsys9daA63/s1600/placek+droz%CC%87dz%CC%87owy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx0NxrpdfHz2UspwyZKUE0XHZDrZS-bK1nKs9v24XvDruekhy2shn-HCS0K-z6eYHbDphooS5igHnk6vsoFgKFQFqkUAjfJgSrn8yfWxsg81vMOMWqpciy-vG4IE5MrWxO2Rrsys9daA63/s1600/placek+droz%CC%87dz%CC%87owy.jpg" height="450" width="640" /></span></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: #666666;"><span style="line-height: 18px;">Sezon na ciasta: świeże, lekkie i owocowe. Drożdżowe robiłam po raz pierwszy i wyszło bajeczne, okazało się proste i jedyne co było mu potrzebne do szczęścia to chwila na wyrośnięcie. Wszystko ukręciłam łyżką, a ciasto rozgniotłam na blasze ręką, nadając mu formę pizzy. Cały dom pachniał owocami, lasem i wakacjami. Ze szklanką zimnego mleka migdałowego powstał słoneczny podwieczorek w kolorze ciemnego bakłażana. Z własnego doświadczenia proponuję go przygotować w towarzystwie lub dla gości, inaczej tak jak ja sami skonsumujecie pół blachy. Nie jestem słodyczowa ale nie mogłam się oderwać. </span></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /><span style="color: #666666;"><span style="line-height: 18px;">
W tej samej tonacji namalowałam kiedyś obraz Tamara. Osiem lat temu byłam zafascynowana Tamarą Łempicką (lub de Lempicki jak lubiła się podpisywać) . Jej wyzwolonym życiorysem, rzeźbiarskim malarstwem i niepodważalną klasą. Polka z której można było być dumnym. Muzeum Narodowe w Warszawie wyeksponowało aktualnie jeden z jej niewielkich obrazków w Galerii XX wieku, POLECAM (cała galerię).</span></span></span><br />
<div style="color: #666666; line-height: 18px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><em><br /></em>
płaska blacha z piekarnika, 180 st., termoobieg, 30 min</span></div>
<div style="color: #666666; line-height: 18px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><em><br /></em>
zaczyn:</span></div>
</div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">25 g świeżych drożdży</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1 szklanka ciepłej wody</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1 łyżka cukru trzcinowego</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1 łyżka mąki żytniej</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">ciasto:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1/4 szklanki cukru trzcinowego</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1/4 szklanki oleju</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">3 szklanki mąki żytniej</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: center;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">2 łyżki mleka kokosowego</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1/2 łyżeczki cynamonu</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1/3 łyżeczki tea masali</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">150 g jagód</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">2 brzoskwinie</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1 łyżka sezamu lub wiórków kokosowych</span></em></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">2 łyżki syropu z agawy lub klonowego</span></em></div>
<div style="background-color: white; text-align: justify;">
<div style="color: #666666; line-height: 18px;">
<em><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></em></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: #666666;"><span style="line-height: 18px;">W niewielkiej misce mieszamy składniki na zaczyn i zostawiamy na 15 min do wyrośnięcia. W dużej misce mieszamy cukier, olej, mleko kokosowe i przyprawy. Następnie dodajemy mąkę oraz zaczyn i mieszamy łyżką do uzyskania zwięzłego ciasta. Przykrywamy ścierką i pozostawiamy na pół godziny do wyrośnięcia. Mieszamy jagody z pokrojonymi w kostkę brzoskwiniami, dodajemy słód i sezam/wiórki. Blachę z piekarnika pokrywamy papierem do pieczenia, przekładamy ciasto i rozgniatamy je dłonią lub łyżką na duży placek grubości mniej więcej 3 cm, może być okrągły, nieregularny lub kwadratowy - czego dusza zapragnie. Na placek wylewamy owoce, delikatnie wciskając je w ciasto, blachę wkładamy do nagrzanego piekarnika i po około 20 minutach przykrywamy papierem aby nie przypalić owoców. Po upieczeniu pozostawiamy do wystygnięcia i z radością wcinamy. PALCE LIZAĆ!</span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; line-height: 18px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><em><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: medium;"><br /></span></em></span></div>
Joanna K Jurgahttp://www.blogger.com/profile/07538807609800206095noreply@blogger.com0